poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 28 "Czego się nie robi dla najlepszej przyjaciółki"

 ***********Julia***************
Gdy Taylor powiedziała, że zostaną rodzicami, po prostu mnie zamurowało.  On z nią spał. Nie mogłam w to uwierzyć, myślałam, że się pogodzimy. Wszystko miało się ułożyć. Odwróciłam się i wybiegłam z budynku.
   -Czekaj!-usłyszałam za sobą Zayna. Złapał mnie za rękę.
   -Puść mnie!- krzyknęłam zdenerwowana. Po policzkach spływały mi łzy.
   -Ciiii...- powiedział i przytulił mnie- Wszystko będzie dobrze.
   -Daj spokój!- żachnęłam- Nigdy nie będzie dobrze!!!!- odsunęłam od niego- On będzie miał z nią dziecko!!! Spali ze sobą!!!! Nie rozumiesz????
  -Tak, ale... On cię kocha- tłumaczył.
  -Nie wierzę w to!!! Mam dość Zayn. Mam tak serdecznie dość!- krzyczałam. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, czułam się potwornie zmęczona i zdradzona.
  -Mogę z nią porozmawiać- powiedział Harry. Nawet go nie zauważyłam. Zayn skinął głową i wrócił do środka.
   -Ja....Przecież to nic nie znaczy. Możemy być razem- mówił- Kochamy się.
Parsknęłam.
  -Powinieneś zaopiekować się dzieckiem i.... Taylor- powiedziałam bez wyrazu. Nie wierzyłam w ani jedno jego słowo.
  -Będę się nim opiekował... ale nie będę z Taylor. Nie kocham jej!!!
  -Nie rozumiesz??? Ona zawsze będzie pomiędzy nami. Nigdy nie będę spokojna, bo ona będzie  blisko ciebie. Będę tą drugą- powiedziałam.
  -Nie będziesz drugą. Nigdy! Byłaś, jesteś i zawsze będziesz tą jedyną- powiedział.
  -Miło było. - powiedziałam. Zatrzymałam nadjeżdżającą taksówkę i ruszyłam do domu.
  Otworzyłam drzwi. Weszłam do salonu. Usiadłam na kanapie.  
Cholera dlaczego?????  Siedziałam pół godziny i wpatrywałam się w jedno miejsce.
Będzie miał z nią dziecko. Nie potrafiłam się z tym pogodzić. Nigdy mu tego nie wybaczę.
Zrezygnowana poszłam do siebie.  Położyłam i szybko zasnęłam.
Rano wstałam o 10. Czułam się silniejsza.  ubrałam się. Gdy zeszłam na dół, spotkało mnie miłe zaskoczenie. Nikogo nie było. Właśnie tego potrzebowałam. Muszę się w  spokoju spakować. Jadę do Polski. Zjadłam śniadanie i poszłam na górę się - wzięłam jedną walizkę. Nie będę tam długo, góra dwa tygodnie.  Gdy poszłam do kuchni napisać dziewczynom kartkę, gdy zdzwonił dzwonek do drzwi- Poszłam otworzyć.  Harry. Niechętnie je otworzyłam . Wszedł do środka.
Patrzył na mnie w milczeniu.
   -Czego?- zapytałam w końcu.
   -Musimy porozmawiać- zaczął- Rozmawiałem  z Taylor, powiedziałem, że zajmę się dzieckiem, ale nigdy nie będziemy razem.
Wzruszyłam  obojętnie ramionami.
   -Nie pozwolę, żeby cokolwiek nas rozdzieliło- powiedział i objął mnie mocno. Odepchnęłam go.
   -Możesz już wyjść?- zapytałam rzeczowo.
  -Nie wyjdę- powiedział stanowczo.
  -Spóźnię się na samolot.
Popatrzył dookoła zaskoczony.
  -Uciekasz??!?!?!?!- krzyknął zdenerwowany. Potrząsnął mną.
  -Nie uciekam. Jadę do Polski na kilka dni, może na dłużej. Chcę odpocząć. A po drugie stęskniłam się za rodzicami. Za domem.
     -Nie zostawiaj mnie. Proszę- mówił- Nie mogę cię stracić.
     -Mogłeś pomyśleć zanim wskoczyłeś Taylor do łóżka!- krzyknęłam. Otworzyłam drzwi.
   -Do widzenia- powiedziałam wyraźnie.Stał dalej i wpatrywał się we mnie.
   -Wynocha!!- warknęłam. Wyszedł. Trzasnęłam drzwiami. Gdy się uspokoiłam, poszłam do kuchni napisałam list i ruszyłam do wyjścia.
Właśnie zamykałam furtkę gdy usłyszałam:
    -Julia!!! Mam dobre wieści!!- odwróciłam się do Justina.
    -Tak?- zapytałam.
    -Nagrywamy razem piosenkę- powiedział uradowany.
   -Co??- wykrztusiłam zaskoczona.
   -Nagrywamy razem piosenkę- powtórzył. Pogięło cię facet- pomyślałam.
   -Super!- powiedziałam bez entuzjazmu.
   -Mówię serio- powiedział niezadowolony moim zachowaniem.
   -Powiedziałam poważnie. Naprawdę się cieszę.- uśmiechnęłam się- Ale czy jesteś tego pewien????
To może mieć poważne konsekwencje.
    -Na 100%, chodźmy musisz podpisać kontrakt- powiedział i pociągnął mnie za rękę
   -Ale ja lecę do Polski- wyrwałam mu się.
   -To nie może czekać-  powiedział- Polecisz gdy nagramy piosenkę.
   -Czekaj zaniosę walizkę do domu- powiedziałam i  szybko wniosłam walizkę do środka. Dobrze, że mama nie wiem, że zamierzam ją odwiedzić, nie będzie zawodu.
   -Prędko- powiedział. wsiadłam do jego fury i pojechałam z nim nie wiem nawet gdzie.

Jechaliśmy w ciszy. Ciągle nie wierzyłam, że Jus mówi serio. To szalone!!!
   -Chodź- powiedział. Wyszliśmy z samochodu.
   -Nie wierzę, że mówisz poważnie- przyznałam
   -Naprawdę ślicznie śpiewasz- powiedział.
   -Od wczoraj załatwiłeś dla nas piosenkę???- Po prostu nie  wierzę.
  -Oj kochana, mówiłem ci już, że jestem niemożliwy- powiedział z uśmiechem. Weszliśmy do ogromnego budynku. Jus skierował się do jakiegoś biura. Posłusznie poszłam za nim.
    -Dzień dobry- przywitał mnie wysoki, przystojny mężczyzna w garniturze.
   -Dzień dobry- odpowiedziałam i podałam mu rękę.
   -To jest właśnie Julia. Cieszę się, że zgodziłeś się na naszą współpracę.
   -Cieszę się, żę mogę cię poznać- powiedział uprzejmie.- Justin wiele mi o tobie opowiadał. Cały dzisiejszy poranek, namawiał mnie, aby podpisał z tobą kontrakt- wstał- Zapraszam do studia. Posłucham jak razem brzmicie.
Wyszliśmy z jego gabinetu.
  -Tutaj- wskazał na jedne z drzwi.
Weszłam z Justinem do środka. Cała zdenerwowana.
   -Wszystko będzie dobrze - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
   -Nie wiem czy dam radę- przyznała szczerze.
   -Teraz tylko zaśpiewasz. Daj z siebie wszystko. Od tego wiele zależy.
Skinęłam głową.
   -Załóż słuchawki- polecił. Gdy je założyłam wzięłam głęboki oddech. I zaczęłam śpiewać. Oczywiście razem z Justinem, bo muszą usłyszeć nas jak brzmimy razem.  Zaśpiewaliśmy dwie piosenki.  Jakiś facet coś tam regulował przy sprzęcie. Gdy skończyliśmy zapytałam Justina:
   -I jak???
  -Świetnie. Kobieto jaki ty masz głos- powiedział  z podziwem. Zaczerwieniłam się.  Do śrdoka wszedł jak to  mówi Jus 'szefunio'.
   -Jestem pod wrażeniem- powiedział- Zapraszam do mojego gabinetu musimy podpisać kontrakt.
   -Naprawdę????- zapytałam zaskoczona, ale szczęśliwa zarazem.
   -Oczywiście. Nie mamy  żadnych wątpliwości. To będzie hit.
Justin objął mnie ramieniem.
   -Bardzo się cieszę- szepnął, gdy wychodziliśmy.
   -Proszę podpisać. No oczywiście przeczytaj go sobie spokojnie- powiedział.
Jus wziął i bez zastanowienia podpisał, poszłam w jego ślady. Ufam mu. 
  -Dziękuję- powiedziałam. Wziął od nas dokumenty.
  -Tu są kopie- powiedział i podał mi kartki- Jutro o 14 zapraszam na pierwsze próby.
  -Jeszcze raz dziękuję- powiedziałam i podałam mu rękę- Do zobaczenia jutro.
   -Do widzenia- powiedział Jus. Gdy wyszliśmy na zewnątrz zapytałam.
    -Naprawdę cały ranek biegałeś i to załatwiałeś???
Pokiwał głową.
   -Czego się nie robi dla najlepszej przyjaciółki- powiedział i objął mnie ramieniem.

____________________________________________________
Takie tam. Podoba się????

4 komentarze:

  1. bardzo się podoba!!!Proszę bądź z Justinem!!!Pasujecie do siebie.(w blogu i w rzeczywistości) <33

    OdpowiedzUsuń
  2. no NIE !!! miałam nadzieje ze będę pierwszaaa!!! a tu już komentarz ;)P boskiiii rozdzial :** a z komentarzem gornym się w polowie zgadzam, bo w boguy Jula pasuje do Harrusia<3333 !/Miki

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne..<3 Nie da się opisać..! NIch ona zostanie i Harry ma jej wszytko wyjaśnić i dalej twierdzę, że Taylor to suka..!

    OdpowiedzUsuń