***********Julia***************
Gdy Taylor powiedziała, że zostaną rodzicami, po prostu mnie zamurowało. On z nią spał. Nie mogłam w to uwierzyć, myślałam, że się pogodzimy. Wszystko miało się ułożyć. Odwróciłam się i wybiegłam z budynku.
-Czekaj!-usłyszałam za sobą Zayna. Złapał mnie za rękę.
-Puść mnie!- krzyknęłam zdenerwowana. Po policzkach spływały mi łzy.
-Ciiii...- powiedział i przytulił mnie- Wszystko będzie dobrze.
-Daj spokój!- żachnęłam- Nigdy nie będzie dobrze!!!!- odsunęłam od niego- On będzie miał z nią dziecko!!! Spali ze sobą!!!! Nie rozumiesz????
-Tak, ale... On cię kocha- tłumaczył.
-Nie wierzę w to!!! Mam dość Zayn. Mam tak serdecznie dość!- krzyczałam. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, czułam się potwornie zmęczona i zdradzona.
-Mogę z nią porozmawiać- powiedział Harry. Nawet go nie zauważyłam. Zayn skinął głową i wrócił do środka.
-Ja....Przecież to nic nie znaczy. Możemy być razem- mówił- Kochamy się.
Parsknęłam.
-Powinieneś zaopiekować się dzieckiem i.... Taylor- powiedziałam bez wyrazu. Nie wierzyłam w ani jedno jego słowo.
-Będę się nim opiekował... ale nie będę z Taylor. Nie kocham jej!!!
-Nie rozumiesz??? Ona zawsze będzie pomiędzy nami. Nigdy nie będę spokojna, bo ona będzie blisko ciebie. Będę tą drugą- powiedziałam.
-Nie będziesz drugą. Nigdy! Byłaś, jesteś i zawsze będziesz tą jedyną- powiedział.
-Miło było. - powiedziałam. Zatrzymałam nadjeżdżającą taksówkę i ruszyłam do domu.
Otworzyłam drzwi. Weszłam do salonu. Usiadłam na kanapie.
Cholera dlaczego????? Siedziałam pół godziny i wpatrywałam się w jedno miejsce.
Będzie miał z nią dziecko. Nie potrafiłam się z tym pogodzić. Nigdy mu tego nie wybaczę.
Zrezygnowana poszłam do siebie. Położyłam i szybko zasnęłam.
Rano wstałam o 10. Czułam się silniejsza. ubrałam się. Gdy zeszłam na dół, spotkało mnie miłe zaskoczenie. Nikogo nie było. Właśnie tego potrzebowałam. Muszę się w spokoju spakować. Jadę do Polski. Zjadłam śniadanie i poszłam na górę się - wzięłam jedną walizkę. Nie będę tam długo, góra dwa tygodnie. Gdy poszłam do kuchni napisać dziewczynom kartkę, gdy zdzwonił dzwonek do drzwi- Poszłam otworzyć. Harry. Niechętnie je otworzyłam . Wszedł do środka.
Patrzył na mnie w milczeniu.
-Czego?- zapytałam w końcu.
-Musimy porozmawiać- zaczął- Rozmawiałem z Taylor, powiedziałem, że zajmę się dzieckiem, ale nigdy nie będziemy razem.
Wzruszyłam obojętnie ramionami.
-Nie pozwolę, żeby cokolwiek nas rozdzieliło- powiedział i objął mnie mocno. Odepchnęłam go.
-Możesz już wyjść?- zapytałam rzeczowo.
-Nie wyjdę- powiedział stanowczo.
-Spóźnię się na samolot.
Popatrzył dookoła zaskoczony.
-Uciekasz??!?!?!?!- krzyknął zdenerwowany. Potrząsnął mną.
-Nie uciekam. Jadę do Polski na kilka dni, może na dłużej. Chcę odpocząć. A po drugie stęskniłam się za rodzicami. Za domem.
-Nie zostawiaj mnie. Proszę- mówił- Nie mogę cię stracić.
-Mogłeś pomyśleć zanim wskoczyłeś Taylor do łóżka!- krzyknęłam. Otworzyłam drzwi.
-Do widzenia- powiedziałam wyraźnie.Stał dalej i wpatrywał się we mnie.
-Wynocha!!- warknęłam. Wyszedł. Trzasnęłam drzwiami. Gdy się uspokoiłam, poszłam do kuchni napisałam list i ruszyłam do wyjścia.
Właśnie zamykałam furtkę gdy usłyszałam:
-Julia!!! Mam dobre wieści!!- odwróciłam się do Justina.
-Tak?- zapytałam.
-Nagrywamy razem piosenkę- powiedział uradowany.
-Co??- wykrztusiłam zaskoczona.
-Nagrywamy razem piosenkę- powtórzył. Pogięło cię facet- pomyślałam.
-Super!- powiedziałam bez entuzjazmu.
-Mówię serio- powiedział niezadowolony moim zachowaniem.
-Powiedziałam poważnie. Naprawdę się cieszę.- uśmiechnęłam się- Ale czy jesteś tego pewien????
To może mieć poważne konsekwencje.
-Na 100%, chodźmy musisz podpisać kontrakt- powiedział i pociągnął mnie za rękę
-Ale ja lecę do Polski- wyrwałam mu się.
-To nie może czekać- powiedział- Polecisz gdy nagramy piosenkę.
-Czekaj zaniosę walizkę do domu- powiedziałam i szybko wniosłam walizkę do środka. Dobrze, że mama nie wiem, że zamierzam ją odwiedzić, nie będzie zawodu.
-Prędko- powiedział. wsiadłam do jego fury i pojechałam z nim nie wiem nawet gdzie.
Jechaliśmy w ciszy. Ciągle nie wierzyłam, że Jus mówi serio. To szalone!!!
-Chodź- powiedział. Wyszliśmy z samochodu.
-Nie wierzę, że mówisz poważnie- przyznałam
-Naprawdę ślicznie śpiewasz- powiedział.
-Od wczoraj załatwiłeś dla nas piosenkę???- Po prostu nie wierzę.
-Oj kochana, mówiłem ci już, że jestem niemożliwy- powiedział z uśmiechem. Weszliśmy do ogromnego budynku. Jus skierował się do jakiegoś biura. Posłusznie poszłam za nim.
-Dzień dobry- przywitał mnie wysoki, przystojny mężczyzna w garniturze.
-Dzień dobry- odpowiedziałam i podałam mu rękę.
-To jest właśnie Julia. Cieszę się, że zgodziłeś się na naszą współpracę.
-Cieszę się, żę mogę cię poznać- powiedział uprzejmie.- Justin wiele mi o tobie opowiadał. Cały dzisiejszy poranek, namawiał mnie, aby podpisał z tobą kontrakt- wstał- Zapraszam do studia. Posłucham jak razem brzmicie.
Wyszliśmy z jego gabinetu.
-Tutaj- wskazał na jedne z drzwi.
Weszłam z Justinem do środka. Cała zdenerwowana.
-Wszystko będzie dobrze - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Nie wiem czy dam radę- przyznała szczerze.
-Teraz tylko zaśpiewasz. Daj z siebie wszystko. Od tego wiele zależy.
Skinęłam głową.
-Załóż słuchawki- polecił. Gdy je założyłam wzięłam głęboki oddech. I zaczęłam śpiewać. Oczywiście razem z Justinem, bo muszą usłyszeć nas jak brzmimy razem. Zaśpiewaliśmy dwie piosenki. Jakiś facet coś tam regulował przy sprzęcie. Gdy skończyliśmy zapytałam Justina:
-I jak???
-Świetnie. Kobieto jaki ty masz głos- powiedział z podziwem. Zaczerwieniłam się. Do śrdoka wszedł jak to mówi Jus 'szefunio'.
-Jestem pod wrażeniem- powiedział- Zapraszam do mojego gabinetu musimy podpisać kontrakt.
-Naprawdę????- zapytałam zaskoczona, ale szczęśliwa zarazem.
-Oczywiście. Nie mamy żadnych wątpliwości. To będzie hit.
Justin objął mnie ramieniem.
-Bardzo się cieszę- szepnął, gdy wychodziliśmy.
-Proszę podpisać. No oczywiście przeczytaj go sobie spokojnie- powiedział.
Jus wziął i bez zastanowienia podpisał, poszłam w jego ślady. Ufam mu.
-Dziękuję- powiedziałam. Wziął od nas dokumenty.
-Tu są kopie- powiedział i podał mi kartki- Jutro o 14 zapraszam na pierwsze próby.
-Jeszcze raz dziękuję- powiedziałam i podałam mu rękę- Do zobaczenia jutro.
-Do widzenia- powiedział Jus. Gdy wyszliśmy na zewnątrz zapytałam.
-Naprawdę cały ranek biegałeś i to załatwiałeś???
Pokiwał głową.
-Czego się nie robi dla najlepszej przyjaciółki- powiedział i objął mnie ramieniem.
____________________________________________________
Takie tam. Podoba się????
bardzo się podoba!!!Proszę bądź z Justinem!!!Pasujecie do siebie.(w blogu i w rzeczywistości) <33
OdpowiedzUsuńno NIE !!! miałam nadzieje ze będę pierwszaaa!!! a tu już komentarz ;)P boskiiii rozdzial :** a z komentarzem gornym się w polowie zgadzam, bo w boguy Jula pasuje do Harrusia<3333 !/Miki
OdpowiedzUsuńgenialne..<3 Nie da się opisać..! NIch ona zostanie i Harry ma jej wszytko wyjaśnić i dalej twierdzę, że Taylor to suka..!
OdpowiedzUsuńGenialne !!! :D
OdpowiedzUsuń