Gdy znaleźliśmy się z Justinem pod naszym mieszkaniem weszliśmy do środka i od razu skierowaliśmy się do mojego pokoju. Nadal byłam w szoku, cały ostatni dzień to jedno wielkie nieporozumienie. Usiadłam na łóżku.
-I jak???- zapytał Justin- Zadowolona??
-Weź. Nie wierzę, że to prawda- powiedziałam, a on usiadł obok mnie. Szturchnął mnie.
-Po prostu tworzymy świetny duet. - stwierdził.
-Dzięki - powiedziałam po chwili.- Nie wiem czy poradziłabym sobie bez ciebie.
-Chciałaś uciec- raczej stwierdził. Pokiwałam głową. Objął mnie.- Wszystko będzie dobrze.
-Nigdy nie będę z Harrym- powiedziałam- Nigdy mu nie wybaczę- powiedziałam. W moich oczach pojawiły się łzy.
-Już- powiedział- Lepiej pomyśl ile pracy nas czeka- powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Właśnie. Nawet nie wiem co mam robić- przyznałam zawstydzona.
-Na razie nikomu o tym nie mów. Jutro zaczniemy próby. Wiesz dostaniemy tekst i będziemy śpiewać. Później będziemy kręcić teledysk...- przerwało mu pukanie do drzwi.
-Mogę?- zapytała Dominika.
-Jasne- zaprosiłam ją.
-Chłopacy jutro wyjeżdżają na kilka dni na koncert-powiedziała- Wychodzimy z Niallem i ...Właśnie może poszylibyście z nami????
-Nie. Musicie się przecież porządnie pożegnać- powiedziałam i poruszyłam znacząco brwiami.
-Nie, bo chłopaki wylatują wieczorem, więc wiesz...- jąkała się-...- Chodźcie- nalegała.Popatrzyłam na JB.
-Jasne czemu nie- powiedział i pociągnął mnie na sobą.
-Muszę się jakoś szczególnie ubierać??- zapytałam.
-Załóż coś letniego- powiedziała Dosia.
-Dajcie mi 10 minut- powiedziałam i ruszyłam do łazienki.
-Tak krótko???- zapytał sarkastycznie Jus. Szybko wzięłam jakieś ciuch, włosy spięłam tak jak jest pokazane przy ciuchach. Zeszłam na dół.
-Idziemy??- zapytałam.
-Jasne-powiedzieli. Justin zaproponował, żebyśmy poszli pieszo. Wszyscy się zgodzili.
-To gdzie właściwie idziemy?- zapytałam.
- Może pójdziemy do kina, a później wybierzemy się na długi spacer. W kinie wiecie normalka, obejrzeliśmy komedię romantyczną. Oczywiście siedziałam obok Justina. Niall ciągle trzymał Dominikę za rękę, a Justin (oczywiście nie trzymał mnie za rękę,), ale co chwila szeptał mi coś do ucha i pewnie, ktoś, kto przygląda nam się z boku, uważa nas za parę. A co tam.
Gdy film się skończył, zgodnie z planem poszliśmy na spacer, ale po kilku minutach, Dominika zaproponowała:
-Zróbmy wyścigi, który pierwszy z was przekroczy próg mieszkania, trzymając nas na barana, wygrywa, a nagrodę.... coś jeszcze wymyślimy- powiedziała. Chłopacy się zgodzili, więc po chwili siedziałam już na Justine (bez skojarzeń). Na początku chłopcy biegli, ale po chwili nie mieli już siły, więc bardzo wolno szli. Popędzałyśmy ich, naśmiewałyśmy się, że mają słabe kondycje, ale nie za bardzo ich to motywowało.
-No ej, nudzę się. Tak idziemy bez żadnych przygód i emocji.- narzekałam.
-Tak??? To teraz zobaczysz!!!- krzyknął Justin i zaczął szybko biec.
-Juuuuhuuuuu- krzyknęłam- Wio koniku!!!!
Dominika zaczęła się śmiać ale Niall też zaczął biec. Niestety (dla Niall oczywiście) nie miał już szans. Właśnie wchodziliśmy po schodach na górę. Otworzyłam drzwi.
-Wygraliśmy!!- krzyknęłam, gdy znaleźliśmy się w salonie. Na sofie siedziało całe 1D i dziewczyna. Oooo. Wszyscy popatrzyli na nas zdziwieni. Jus postawił mnie na podłodze. Do środka wszedł zdyszany Niall. Od razu usiał na sofie obok Zayna.
- Macie coś dojedzenia?- zapytał. Wszyscy wybuchnęli śmiechem,. To dobrze, bo cisza która zapadła była dosyć niezręczna.
-Musimy lecieć- powiedział Zayn.- PA- przytulił mnie.- Trzymaj się.
Następny był Liam i Louis.
Gdy podszedł do mnie Harry, podałam mu tylko rękę.
-Możemy pogadać?- poprosił.
-Jasne- powiedziałam. Wyszliśmy na taras.
-Tak?- zapytałam od niechcenia.
-Wyjeżdżam- zaczął, chciałam powiedzieć mu coś złośliwego, ale się powstrzymałam- Chcę, żebyś wiedziała, że...bardzo cię kocham i ...będę tęsknił.
-Harry... nie zaczynaj- poprosiłam- Zamknijmy ten rozdział raz na zawsze- powiedziałam- Chyba możemy się kolegować jak z innymi.
-Nie wiem czy potrafię się z tobą jedynie kumplować- powiedział- Proszę cię... tak spałem z nią, ale... to był jeden jedyny raz- mówił- Byłem pijany, nawet... nic nie pamiętam...
-Nie ważne- przerwałam mu- Zacznijmy żyć każdy po swojemu.
-Jesteś z...- popatrzył pogardliwie na Justina-...nim?- wydusił
-Nie- zaprzeczyłam- Przyjaźnimy się. Nadal do ciebie to nie dociera.
-Czyli mam szanse?- zapytał. Zbliżył się do mnie.
-Nie rób tego- odsunęłam się- Kiedy jesteś tak blisko tracę rozsądek. Nie mogę.
-Muszę to przecież wykorzystać- powiedział z uśmiechem.
-Daruj sobie- powiedziałam- Udanej podróży. Podszedł do mnie i chciał mnie przytulic.Popatrzyłam na niego pytająco.
-Przecież się kumplujemy- powiedział. Przewróciłam oczami, ale lekko go objęłam.
Wiem, że to głupie, ale może jeżeli będę żyła jakby nigdy nic nas nie łączyło, będzie najlepiej.
-Jeszcze raz udanej podróży- powiedziałam. Weszliśmy do środka, wszyscy stali już w drzwiach i czekali na Stylesa. Pożegnałam się jeszcze z Niallem i chłopacy pojechali na lotnisko. Eleanor ich odwiozła.
-Pójdę już do siebie- powiedziałam.
-Wpadnę po ciebie o dziesiątej- powiedział JB i wyszedł.
**********************Następny dzień************************
Obudziłam się o 9, dzisiaj postanowiłam ubrać w coś bardziej no nie wiem... eleganckiego, no nie do końca, ale coś bardziej odpowiedniego. No chyba może być??? Włosy rozpuściłam. Zeszłam na dół.
-Widzę, że to coś poważnego?- zapytała Martyna.
-Nie i jeszcze raz nie. Obiecuje, że gdy tak się stanie pierwsza się o tym dowiesz- powiedziałam- A teraz wybacz, ale muszę lecieć.
-Gdzie??- dopytywała się.
-Niespodzianka- powiedziałam i wyszłam na zewnątrz. Justin właśnie wchodził po schodach.
Na mój widok uśmiechnął się.
-Co??? Przesadziłam?- pytałam zdenerwowana.
-Nie wyglądasz cudownie- powiedział- Ale wczoraj też było dobrze.
-To dobrze, jutro przyjdę po swojemu- odetchnęłam.
-Chodź, nie możemy się spóźnić.- powiedział i otworzył drzwi do samochodu.
-Chyba muszę zrobić prawko- powiedziałam- Jak będę sławna, to kupię sobie samochód- zażartowałam.
-Tak, nie wiem czy będę się z tobą zabierał. Jestem za młody i mam za wielu fanów, żeby tak ryzykować- powiedział, gdy ruszyliśmy.
_____________________________________________________
I jak??? Nudny, wiem, ale nic innego nie przyszło mi do głowy.
Julciu bejbe... To nie jest nudne.. To jest świetne..! Pisz dalejj..! <3 kocham
OdpowiedzUsuńten rozdział i blog nigdy nie będzie nudny,wbij sobie to do głowy!! rozumiesz..?
OdpowiedzUsuńZrozum wreszcie że to nie są nudy, rozdział świetny, pisz dalej, czekam na następny/Paula
OdpowiedzUsuńHej, hej ;** Genialnie piszesz.. Otrzymałaś ode mnie nominację do Liebster Awards <3 <3 Wpadnij do mnie i dowiedz się więcej...;D Pozdrawiam.. Kocham...<3
OdpowiedzUsuńHey hey .. Gdzie tam . Grnialnie piszesz. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńBejbee genialne...! Kocham ciebie i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń+Niech Haruś nie wyjeżdża...<3