czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 33 'Dowiesz się gdy będziemy na miejscu"

Wróciłam do domu po czym zaczęłam się szykować na kolację z Justinem. Nawet nie wiem co na siebie włożyć.  Nie wiem gdzie mnie zabierze. Po krótkim namyśle  wybrałam to. Włosy rozpuściłam.
Zeszłam na dół. Była 17. 33.  Ponieważ miałam jeszcze sporo czasu postanowiłam pomalować jeszcze paznokcie.  Po piętnastu minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Justin.
  -Ślicznie wyglądasz- powiedział. Uśmiechnął się czarująco.
  -Ty też się wystroiłeś.- zauważyłam. Złapał mnie za rękę.
  -Idziemy?- zapytał, a głos mu zadrżała.
  -Justin wszystko w porządku? Masz spocone ręce, głos ci drży. Co jest?
  -Dowiesz się, gdy będziemy na miejscu- powiedział tajemniczo. Ale nadal czymś się denerwował. Położyłam dłoń na jego ramieniu. Wydawało mi się, że od razu się rozluźnił. Patrzył na nasze ręce, a po chwili splótł nasz palce. spojrzał mi  w oczy. Było w nich coś innego, dziwnego, coś czego nigdy przedtem nie widziałam. Ale nie potrafiłam rozgryśc co. Nie komentowałam jego zachowania, uśmiechnęłam się tylko. No nie powiem, że nie podobało mi się, że trzyma mnie za ręce.To było całkiem miłe uczucie.  Nie będę ukrywać co czuję. W zasadzie nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale na pewno bardzo, bardzo go lubię.. ale z drugiej strony jest Harry, do którego czuję coś więcej.
Zamknęłam mieszkanie i ruszyłam za Justinem do jego auta. W drodze cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Było miło. Jus zapomniał o stresie.  Jechaliśmy około 20 minut. Zatrzymaliśmy się obok Tamizy. Było ślicznie. Zaczynało się ściemniac. Szliśmy kawałek wzdłuż rzeki, tak blisko siebie, że nasze ramienia co chwila się dotykały. Doszliśmy do pięciogwiazdkowej restauracji. . Zszokowało mnie to. Spojrzałam na swój ubiór.
  -Mogłeś mi powiedzieć. Bym się lepiej ubrała.
  -Wyglądasz niesamowicie...Jesteś niesamowita- zatrzymał się i stanął przede mną. zawstydziłam się, rumieńce zalały moje policzki, więc spuściłam wzrok, żeby tego nie zobaczył.Przy Justinie zawsze czułam się swobodnie, ale nie teraz.  Ujął moja twarz w dłonie i ją uniósł. Znów spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął.
  -Lubię kiedy się rumienisz, a szczególnie z mojego powodu.
Zamurowało mnie. Cichy głosik w mojej głowie się zaciął i ciągle mówił; "Awwwwwww.!!! " Nie mogłam się poruszyć.  Wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Nasze twarze się zbliżały. Nagle z restauracji wyszłam śmiejąca się para. Otrzeźwiło nas, ale nadal byliśmy blisko siebie. Boże co ja robię?!?!?! Chwilę tak staliśmy, ale Justin [na szczęście] ocknął i się odsunął.
  -To...... wchodzimy?
  -Jasne.
I za rękę weszliśmy do środka.  Kelner zaprowadził nas na nach, po czym poszedł po nasze zamówienia.
Zaniemówiłam. Wszystko wyglądało cudownie. Na środku dachu stało mały stolik. Był zastawiony, a na nim znajdował się  wazonik z biała róża.  Sweet... Podeszłam do krawędzi dachu i spojrzałam na widoki. Było widać podświetlony Big Ben i Tower Bridge. Zachwycałam się tym wszystkim, gdy Justin do mnie podszedł wręczył mi piękny bukiet czerwonych róż.
Usiedliśmy i po chwili zapadła niezręczna cisza. Kelner przyniósł jedzenie i zostawił nas samych. Gadaliśmy o piosence, pracy Justina itp. Gdy skończyliśmy jeść Justin znów był zdenerwowany.  Wstał i zaczął nerwowo chodzi w tę i  z powrotem.  Podeszłam do niego i zatrzymałam.
  -Hej. Co jest? Powiesz mi wreszcie?- przemówiłam do niego delikatnie.
  Bo ja..- zaczął-...Yyyy...Weź się w garść chłopie- powiedział do siebie- Muszę ci coś powiedzieć.
Popatrzyłam na niego pytająco.
  -Poznałem dziewczynę. Ona jest cudowna. Jest piękna, mądra, utalentowana, miła urocza...I chyba się w niej zakochałem.  Co mam zrobić.
Trochę mnie to zabolało, no ale dlaczego Justin nie miałby ułożyć sobie życia?? Ale przedtem prawie się pocałowaliśmy nie?Czy miałam halucynacje??  Ale nie okazałam tego.
  -Myślę, że powinieneś jej powiedzieć. Jesteś świetny.
  - Boję się, że nie czuje tego co ja..
  -Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
Stanął do mnie tyłem i nic nie mówił. Po kilku minutach odwrócił się do mnie i położył mi dłoń na policzku.
  -Kocham cię- powiedział patrząc mi prosto w oczy.
  -Co?- szepnęłam.
-Kocham cię- powtórzył i się pochylił. Zatrzymał się milimetr od mojej twarzy, jakby dając mi czas na odsunięcie się albo powiedzenie "Chyba oszalałeś", ale nie zrobiłam tego. Bardzo chciałam poczuć smak jego ust.  Delikatnie musnął moje usta. To było lekkie jak dotyk motyla. I słodkie. Smakował czekoladą i truskawkami, które przed chwilą jedliśmy.  Odsunął się minimalnie. Spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął. Nie wiem, co mnie do tego nakłoniła, ale zacisnęłam ręce na jego koszuli i przyciągnęłam do siebie. Stykaliśmy się ciałami. Justina zdziwiła ta reakcja.
  -Myślałem, że będziesz zła. Wiem, że czujesz coś do Harrego.
  -Pogodziłam się z Harry, ale wątpię, żebyśmy  kiedykolwiek byli razem.
  -Ale...
  -Nie chcę o tym gadac...
  -Masz rację. Chce cię jeszcze raz pocałować. Nie zdajesz sobie sprawy jak długo na to czekałem.- wymruczał i wpił się w moje usta. Objęłam go za szyję, a on objął mnie w talii. Całował naprawdę dobrze. Dlatego bez wahania odwzajemniłam pocałunek.  Podczas tego zrozumiałam jak bardzo mi na nim zależy i że nie mogę go stracic..
______________________________________
Dziękuję Dreamer za pomoc.... <333
Przepraszam, że taki krótki, ale ten rozdział pewnie by nie powstał gdyby nie jej pomoc.
Mam nadzieję, że się spodoba??