poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 27 część 1 "Impreza"

Chłopacy, gdy dowiedzieli się, że Martyna ma jutro swoje dziewiętnaste urodziny  postanowili zostań do północy. Było naprawdę super! Każdy zamówił sobie mega pizze i z nudów, każdy ją zjadł do północy. Możecie mi wierzyć, wszyscy leżeli wykończeni! Nawet Lou zachowywał się... nie on w zasadzie mimo wszystko nadal został sobą. Zayn zasnął i zapewniał nam odpowiednie zapach przez cały jakże miły wieczór. Kilka minut przed północą poszłam na górę po prezent. Weszłam po cichu do środka, nie chciałam się na kogoś napatoczyć. Nikt nie wiedział o prezencie. W zasadzie nie wiedziałam co jej kupić, ale w końcu wymyśliłam.  
Wiem, że to setne do kolekcji, ale nic innego nie przyszło  mi do głowy, a gdy ujrzałam je na wystawie bardzo mi się spodobały. Dominika kupiła do tego wisiorek, a Iza bransoletkę.  wzięłam zapakowany prezent i zeszłam na dół. Iza właśnie wnosiła tort, wszyscy westchnęli. Wtem wybiła północ. zapadła chwila ciszy, a po chwili wszyscy rzucili się na solenizantkę i zaczęli śpiewać, przytulać i składać życzenia. Gdy wreszcie przyszła kolej na mnie. Przytuliłam ja i powiedziałam:
   -Szczęścia z Igorem. Dużo dzieci- na co popatrzyła na mnie niezadowolona- No cóż, abyś nadal miała takich wspaniałych przyjaciół jak my. Spełnienia marzeń i no... chyba nie przesadzę jeżeli powiem willę z basenem i porsche.
  -Dzięki- powiedziałam i przytuliła mnie. Wręczyłam jej prezent. szybko go rozpakowała.
  -Dzięki! Są cudowne!!!- krzyknęła. Gdy rozpakowała prezenty dziewczyn nieźle się zdziwiła.
  -jutro, a w zasadzie dzisiaj robimy huczną imprezę. Zamówiłam już lokal. Zaczynamy o 20!- krzyknęła Martyn.
Nagle usłyszeliśmy głos Iza.
  -Kto chce tortu?!?!?!- zgłosił się tylko Niall, na którym mega pizza na puszystym cieście nie zrobiła najmniejszego wrażenia. Reszta położyła się znów na kanapę. Po chwili co poniektórzy (Zayn, Perrie- w salonie, Liam i Iza- u blondynki w pokoju, Niall i Dominika- no można powiedzieć u siebie) spali już wykończeni.
  -My też pójdziemy- powiedziała Martyna i pociągnęła za sobą Igora. Lou pokręcił głową i szepnął:
  -Dobranoc- i zniknął w pokoju swojej dziewczyny.  Ja też  zaczęłam wchodzić po schodach na górę.
  -Mogę spać u ciebie- zapytał nie kto inny jak sam Harry Styles. Pokręciłam przecząco glową.
  -Możesz spać w salonie. jest wystarczająco miejsca- powiedziałam chłodno. Weszłam do sypialni i wycieńczona padłam na łoże. po chwili poczułam, że ktoś przykrywa mnie kołdrą, a nastepnie pocałował mnie delikatnie w czoło.
  -Dobranoc kochanie-  usłyszałam cicho głos Harrego. Po chwili odpłynęłam.

Obudziły mnie wrzaski dochodzące z dołu. Szybko zerwałam się z łóżka.
  -Spokojnie- złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego od niechcenia.
  -Harry powiedziałam..- zaczęłam.
  - Powiedziałaś, a ja nie posłuchałem- powiedział- Bo za bardzo mi zależy, żeby odpuścić.
Przewróciłam oczami. Jak on mnie irytuje! chociaż muszę przyznać, że te jego śliczne oczy, które śledziły każdy mój ruch, sprawiały, że powoli zaczęłam pękać.
  - To co wstajesz?- zapytał niezrażony moim złym podejściem. Wyciągnął do mnie rękę.
  - Umiem sama wstać z łóżka- powiedziałam dużo bardziej niegrzecznie, niż miałam w zamiarze. Przeszłam obok niego obojętnie. Pokręcił z niedowierzaniem głową.Po dwudziesty minutach wyszłam  z łazienki ubrana.  Zastanawiałam czy rozpiąć koszulę i po krótkim namyśle rozpięłam. Z włosów zrobiłam  kłosa.
  -Ładnie wyglądasz- powiedział Harry. Zignorowałam go.  Ruszyłam do drzwi. Styles szedł tuż za mną. Na dole siedzieli Martyna, Igor, Dominika, Niall i Iza. Wszyscy popatrzyli na nas zdziwieni.
   -Czy pogodzeni?- zapytał Niall. Przewróciłam oczami.
   -Oczywiście, że nie- odpowiedziałam  i nasypałam sobie płatki do miski. Harry usiadł do stołu. Oczywiście jedyne miejsce wolne było obok niego.
  -Gdzie reszta?-zapytałam dolewając do miski mleko. Usiadłam na wolnym miejscu.
  -Eleanor i Lou jeszcze śpią. Perrie, Zayn i Liam pojechali do siebie.- powiedziała posłusznie Iza.  Po zjedzeniu, włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam do siebie. W zasadzie do osiemnastej nie wychodziłam z pokoju (oczywiście nie mówiąc o obiedzie). Około 18.20 zaczęłam szykować się na imprezkę, ale nie wiedziałam co na siebie włożyć, więc udałam się do pokoju Dominiki, aby zaczerpnąć rady.
Gdy weszłam do środka przeżyłam małe zaskoczenie, chociaż może dla nich to na porządku dziennym??? Niall i Dominika no cóż.... bardzo namiętnie się całowali. Odchrząknęłam.
Szybko odskoczyli od siebie.
  -Przepraszam- powiedziałam zakłopotana- Chciałam zapytać: co zakładasz na imprezę?
  -Pewnie jakąś sukienkę- powiedziałam- Albo nie- myślała- Raczej tak- powiedziała po chwili zastanowienia.
 -Okej. Dzięki. I jeszcze raz przepra...- zaczęłam, ale oni już kontynuowali to co im bezczelnie przerwałam. Weszłam do siebie i zaczęłam przeglądać szafę. Po półgodzinnych zastanowieniach  założyłam TO.  Włosy rozpuściłam, oczywiście falowane. O 19.45 byłam gotowa.
Zeszłam na dół. wszyscy czekali na mnie. Dziewczyny (Dominika, Eleanor, Iza, Martyna) wszystkie wyglądały olśniewająco.
  -Ślicznie wyglądasz- powiedziały. Pokręciłam przecząco głową.
  -To wy wyglądacie bosko- powiedziałam.
  -I jak gotowe?- zapytał Harry, który właśnie wszedł do środka. Gdy na mnie spojrzał jego oczy rozbłysły.  Uśmiechnęłam się, zadowolona.
  -Tak- odpowiedziałam pewnie. Wszystkie wsiadłyśmy do samochodu Harrego. A nie przepraszam Lou,  i Niall wzięli Eleanor i Dominikę. Usiadłam z przodu, Martyna, Iza i Igor z tyłu. Harry odpalił swój wóz i już po chwili....

sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 26 "Przepraszam nie chciałem"

         Gotta be you

   ********** Iza**************
Gdy Julia wyszła, Harry szybko wybiegł za nią.
   -Przepraszam, nie chciałem- powiedział zawstydzony Justin i także udał się do wyjścia.
   -Chyba powinnam wrócić i porozmawiać z Julią- powiedziałam.
   -My też już się zbieramy- powiedziała Martyna, trzymając Igora za rękę.
   -Ja zostanę pomóc wszystko posprzątać- zaoferowała się Dominika. Pokiwałam głową.
   -Dobra to zbieramy się- powiedziałam. Pocałowałam Liama w policzek i wyszłam z domu Malika.  Zamówiliśmy taksówkę i już po chwili  byliśmy w apartamencie. Od razu ruszyłam do sypialni Julii. Brunetka leżała na łóżku. Płakała. Szybko podbiegłam do niej. Spojrzała na mnie. Oczy miała czerwone i napuchnięte.
   -Ciii- powiedziałam i przytuliłam ją.
   -Iza mam dość- szepnęła- Miało być lepiej.
   -Będzie- zapewniłam ją- tylko się uspokój.
   -Myślałam, że może jakoś wszystko się ułoży.
Znów zaczęła płakać. Nie wiedziałam co jej powiedzieć. Biedaczka bardzo cierpi. Jak Harry mógł ją tak potraktować?
   -Zostać z tobą?- zapytałam.  Pokiwała głową. Siedziałam u mnie kilka godzin, czyli do 5 rano.

**********Julia************
Rano obudziłam się o 11. Wzięłam długi prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół. Martyna i Iza jadły śniadanie.
   -Wychodzę!- krzyknęłam i wyszłam z budynku.
   -Julia!- krzyknął, no właśnie kto? Szybko się odwróciłam. Justin.
   -Przepraszam za wczoraj- powiedział.
   -Daj spokój- poprosiłam.
   -Gdybym wiedział...- mówił.
   -Powiedziałam, że nic się nie stało!- krzyknęłam. Miałam tak dość tej sytuacji.
   -Przepraszam- powiedział.
   -dobra wiesz co, muszę iść. - powiedziałam i po chwili zniknęłam za rogiem. Szłam do parku, gdziekolwiek, byle dalej.  Nie tak to sobie wyobrażałam. Jest... no bądźmy szczerzy do dupy. 
Chodziłam z dwie godziny. Oczywiście, było kilka, a w zasadzie kilkanaście telefonów.  Ale wszystkie zignorowałam. Nie można mieć nawet chwili spokoju!!!! Chcę do domu!!!!! (chodzi mi o dom w Polsce). Może to nie jest wcale taki zły pomysł. Taki odpoczynek na kilka dni??? Postanowiłam wrócić do mieszkania.
   -Gdzie byłaś?- zapytałam zatroskana Iza.
   -Nie masz telefonu?- zapytała w tym samym czasie Dominika.
   -Martwiłyśmy się o ciebie!-n powiedziałam oburzona Martyna.
   -Darujcie sobie- powiedziałam zirytowana- Jadę na kilka dni do domu- powiedziałam i udałam się do sypialni. 
   -Nie możesz!!!- krzyknęła Martyna- Jutro mam urodziny!!
   -Serio??? Kompletnie zapomniałam. Dobrze pojadę po jutrze- powiedziałam.
Pokiwały głową.
   -A i jutro robię imprezę- powiedziałam.
   -A dzisiaj idziemy shopping!!!- krzyknęła zadowolona Iza.  One to zawsze wiedzą jak poprawić mi humor.  Wydałam chyba z 200 funtów ( około. 1000zł).  Ale dziewczyny nie były o wiele gorsze. Najmniej kupiła sobie Martyna, bo przecież nie dawno była na zakupach.  Gdy wróciłyśmy każda poszła do siebie. Rozpakowałam wszystko i zeszłam na dół. w kuchni siedzieli chłopacy.
   -Cześć- powiedzieli wszyscy (Niall, Lou, Liam, Zayn i Harry)
   -Hej- powiedziałam i wyszłam na balkon. Po chwili obok mnie zjawił się Zayn.
   -Przepraszam za wczoraj- powiedziałam.
   -Daj spokój to nie twoja wina- powiedział i objął mnie ramieniem. Oparłam głowę o jego klatę.
   -Dzięki- powiedziałam. jest zawsze blisko, wtedy kiedy go potrzebuję.
Nagle ktoś odchrząknął. Szybko się odwróciliśmy. Harry.
   -Mógłbyś zostawić nas samych?- poprosił.
Zayn pokiwał głową.
    -Nie chcę z tobą rozmawiać- powiedziałam wprost, kiedy Zayn wszedł do środka.
    - Ja...przecież wszystko zaczęło się układać- powiedział. Parsknęłam.
    -Chyba pomiędzy tobą a Taylor- ucięłam.
    -Czy ona coś ci powiedziała?- zapytał.
    -To, że spaliście razem- powiedziałam- Ale ty pewnie tego nie pamiętasz, bo zbyt często to robisz prawda? Gubisz się kiedy  i z kim? A może z dwiema na raz?
   -Przestań!
   -Prawda boli. No niestety. Bardzo ci współczuję- powiedziałam- uważaj bo jeszcze zostaniesz tatusiem. A może już jesteś.
   - Takie masz o mnie zdanie?- zapytał urażony.
   -Wiesz nauczyłam sie, że lepiej mówić co się myśli. Wtedy nie rani się osób dookoła. ty taż tak robisz co nie?
Pokręcił z niedowierzaniem głową.
   -Zmieniłaś się- powiedział.
   -Tak- przyznałam- Jestem szczera do bólu i jest mi z tym dobrze, bo chociaż raz nie muszę udawać, że wszystko jest w porządku.
   -Chcesz powiedzieć, że cie skrzywdziłem?- zapytał, a w jego oczach zobaczyłam smutek.
   -A co myślałeś, że mnie uszczęśliwiasz? tym wszystkim?- mówiłam coraz bardziej zdziwiona, zła i zawiedziona.
   -Nie miałem zamiaru..- zaczął. Poczułam, że w oczach zbierają się łzy, których nie zdołam powstrzymać. I już po chwili  spływały po moich policzkach.
   -Myślałem, że będziemy szczęśliwi- powiedział- Ale...
   -Nie miałeś do mnie zaufania- powiedziałam- A przecież to podstawowa rzecz.- mówiłam, a łzy spływały po policzkach coraz częściej
   -Ale mówiłaś, że nie jesteś pewna swoich uczuć- mówił- Bałem się, że cię stracę.- gdy zauważył moje łzy, podniósł rękę, aby mi je zetrzeć. Odepchnęłam ją.
   -Zawsze byłam z tobą szczera. Gdybym mi na tobie nie zależało powiedziałabym ci.
   -Wiem i dlatego chcę... Wybacz mi proszę.
   -Nie- odpowiedziałam. Nie wiem dlaczego, choć miałam ochotę zadawać mu ból, nie czułam się dzięki temu ani trochę lepiej, wręcz przeciwnie czułam się podle- A teraz możesz mnie przepuścić?- zapytałam podchodząc do niego. Przesunął się zrezygnowany.
 -Julia?- zapytał delikatnie. Odwróciłam się do niego- Naprawdę tak źle o mnie myślisz?
Odwróciłam się i weszłam zapłakana do środka. ignorując jego pytanie.

czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 25 "Potrzebuję Cię"

Pomogłam dziewczynom w kuchni, więc  po chwili wszyscy siedzieliśmy przy stole.  Po zjedzeniu Eleanor, Iza i Louis  zaczęli sprzątać. Igor, Martyna, Niall i Harry wskoczyli do basenu. Usiadłam na schodku. Po chwili Liam usiadał obok mnie.
 - Mogę?- zapytał jak zawsze kulturalnie.
  -Jasne- powiedziałam i posłałam mu szeroki uśmiech.
Z domu wybiegła Iza i wskoczyła do basenu.  Po chwili znalazła się na barkach  Igora.  Popatrzyłam na Liama.  Uśmiechnął  się tylko.
 -Mogę cię o coś zapytać?
Pokiwałam głową i spojrzałam na niego wyczekująco.
 -Czy Iza traktuje mnie na serio?- zapytał.
 -Tak. Jeżeli chodzi o Igora oni...- zaczęłam.
 -Nie o to mi chodzi- przerwał mi i po chwili posłał mi przepraszające spojrzenie.
 -A więc o co chodzi?
 - Bo widzisz... Nie zabrzmi to zbyt dobrze..- spojrzał na mnie by sie upewnić czy może mówić. Dotknęłam jego ręki, aby go zachęcić-... Nie...- westchnął- Nie jestem pewnie swoich uczuć do niej.- popatrzyłam na niego zaskoczona-  To znaczy lubię ją. Jest śliczna, wesoła i po prostu jedyna w swoim rodzaju, ale wydaje mi się, że ja nadal kocham Danielle. Nie chcę jej  zranić - mówił.
 -Nie wiem co mam ci powiedzieć- przyznałam- Wiem, że nie chcesz być wobec niej...- zaczęłam
 -Julia!!! Wskakuj!!!- krzyknął Niall.
 -Może później!
 -No weź!!!
 -Później obiecuję!!!!
 -Posłuchaj- zwróciłam się do Liama-  Jestem jej przyjaciółką i powinnam jej o tym powiedzieć, ale jestem też twoją przyjaciółką i uważam, że ty powinieneś to zrobić. na pewno będzie cierpieć, ale jeżeli rzucisz ją  z dnia na dzień bez słowa będzie jeszcze gorzej- wypowiedziałam monolog.
 -Tak. Wiem. Muszę być z nią szczery. Ale ona jest taka... Nie chcę jej zranić.
 -Liam kochanie, nie podrywaj mojej przyjaciółki!!!!! - krzyknęła Iza.
 -Oj przestań przecież ona jest zakochana w Justinie!!- krzyknął Niall i puścił do mnie oko.
 -Nie prawda!!!- wydarłam się. Harry posłał mi pełne wątpliwości spojrzenie.
 -Ona kocha mnie- powiedział Zayn i objął mnie w pasie.
 - Przesadzasz kochany!!-  pogroziła mu Perrie.
 -Chodźcie tu!- krzyknęła Martyna. Liam od razu wziął rozbieg i wskoczył do basenu. Pokręciłam przecząco głową, gdy wszyscy na mnie spojrzeli.
 -Cykor!!!
 -Tchórz!!
 -Proszę!!!- krzyknął Lou, który stał tuż obok.
 -Może ty pierwszy- zachęciłam go, chociaż nie było to potrzebne. Po chwili wylądował w wodzie z głośnych hukiem. Oczywiście doczekał się też wielkiego aplauzu ze strony widowni.
Po chwili, gdy wszyscy się uspokoili, znów spojrzeli na mnie wyczekująco. Zdjęłam buty, biżuterię położyłam na stole. Wzięłam duży rozbieg i skoczyłam na bombę.
 - Dlaczego nie powiedzieliście, że jest taka zimna woda!???- krzyknęłam oburzona. Ruszyłam do drabinki, ale ktoś pociągnął mnie do tyłu.
 -A panienka gdzie?- zapytał Liam.
 -Wskoczyłam, wskoczyłam, więc teraz mogę już wyjść- powiedziałam i strąciłam jego ręce z moich bioder. Wyszłam z basenu, za moim przykładem poszli: Louis, Harry. Zayn podał nam ręczniki.
 -Dz..Dzięki- powiedziałam, cala się trzęsąc.
Opatuliłam się ręcznikiem. Moje włosy, były w kompletnym nieładzie.
 -Pójdę do łazienki.
 -Dam ci jakieś ciuchy- powiedziała Perrie. weszłyśmy do sypialni Zayna, do jego ogromnej szafy, kilka półek należało do Perrie. Podała mi jakąś sukienkę.
 -Dzięki- powiedziałam.
 -Naszykuję jakieś ciuchy dla dziewczyn- powiedziała.weszłam do łazienki. wytarłam się, przebrałam i zaczęłam suszyć włosy. Po kilku minutach wyszłam, w szafie usłyszałam jakieś szmery.
 -Perrie, gdzie mogę zostawić rzeczy?- zapytałam myśląc, że to Perrie, ale to był Harry. Szybko się odwróciłam.
 -Zaczekaj!- złapał mnie za rękę- proszę.
Popatrzyłam na niego wyczekująco.
 -Błagam przestań traktować mnie jak powietrze- poprosił. Przewróciłam oczami.
 -Nie uważasz, że tak lepiej?- zapytałam.
 -Nie. Bardzo za tobą tęsknię- powiedział. Ta i jeszcze czego? Może zaraz mi się oświadczysz?- myślałam coraz bardziej zirytowana- Nie wiem, jak ty, ale ja bardzo tęsknię za twoimi pocałunkami.
 -Taylor chyba, aż tak źle nie całuje?- zapytałam z przekąsem.
 -Dlaczego tak uważasz??? Nie całowałem się z nią! Z resztą ona wyjechała- powiedział i wtedy wszystko zrozumiałam.
 -To dlatego chcesz do mnie wrócić?!?! Potrzebujesz kogoś do....- zaczęłam.
 -Potrzebuję Ciebie- powiedział i pocałował mnie. Odepchnęłam go.
 -Nigdy więcej tego nie rób- rozkazałam. Odwróciłam sie i ruszyłam do wyjścia.
 -Czekaj!- krzyknął. Spojrzałam na niego.
 -Zacznijmy wszystko od nowa. Pozwól, że znów będę cię podrywał.
Parsknęłam.
 -Dobrze się czujesz?- zapytałam z sarkazmem.
 -Pamiętasz?- zignorował moją złośliwość-  Na początku też mnie nie lubiłaś i wtedy cie pocałowałem- powiedział i zbliżył się do mnie.
 -ale to mam już za sobą- powiedziałam- Nigdy więcej do tego nie dojdzie.
 -Julia!- krzyknął Ktoś na dole.
 -Zignoruj ich- poprosił- Jesteśmy razem. Kocham..- zaczął.
 -Julia Justin przyszedł- przerwał mu Niall, który właśnie wszedł do pokoju. wyszłam z sypialni. Horan szedł tuż za mną.
 -Cześć piękna!- przywitał mnie Justin.
 -Hej- powiedziałam i przytuliłam go- Co ty tu robisz?
 - Bardzo za tobą tęskniłem- powiedział. Popatrzyłam na niego dziwnie.
 -A tak na serio? Jest dwunasta- przypomniałam mu.
 -nie umiałem zasnąć. Szukałem cię. Nie odbierałaś, więc zadzwoniłem do Zayna. To on mnie zaprosił- ze schodów zszedł Harry. - Siema- przywitał go Justin i wyciągnął do niego rękę. Harry popatrzył na niego zdziwiony, jakby nie wiedział co oznacza ten gest.
 -Raczej powinieneś mi przywalić!- krzyknął oburzony-  Nie udawajmy, że nic się nie stało?!?!- popatrzył na mnie znacząco- Przed chwila pocałowałem twoją dziewczynę!!!
Justin uniósł zdziwiony brew.
 -Po pierwsze Julia nie jest moją dziewczyną. Bo jak się domyślam to o nią ci chodzi?- powiedział, ale nie czekał na odpowiedź, tylko kontynuował dalej- Po drugie, bardzo chciałbym, abyście się pogodzili.
 -Do tego nigdy nie dojdzie- zapewniłam go.
 -Szkoda, byliście ładna parą- powiedział Bieber i uśmiechnął się do mnie.
 -Daj spokój! Przecież to przez ciebie nie jesteśmy razem!- krzyknął Styles.
 -Mam inne zdanie na ten temat!- odpaliłam. Harry zachowuje się jak dziecko!
 -Tak?!?! Niby czyja??!?!?!
 -Twoja, twoich kłamstw, Taylor i braku szacunku do mnie!- krzyknęłam i wybiegłam z domu Malika.
Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i pojechałam do domu. Dobrze, że wzięłam torebkę. Zapłaciłam taksówkarzowi i weszłam do środka.
_______________________________________________________________________________
Wiem nudy, ale nic lepszego nie przyszło mi do głowy <333

poniedziałek, 24 grudnia 2012

wesłoych świąt!!

Zdrowych, wesołych i spokojnych świąt!!! I niech nowy rok będzie lepszy do tego!!!!
 w przyszłym roku spotkajcie One Direction!!!! Kocham  was!!!!

happy Birthday Louis!!!

Wszystkiego najlepszego Lou!!!    Kochamy Cię!!!!  Jesteś najlepszy!!!!
 Zdrowia, pomyślności i szczęścia z Eleanor!!!! Szkoda, że tego nie przeczytasz :((
                                   <333333333333333333333 (21)

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 24 " Babski wieczór"

    Magic

********** Julia***************
Po trzech godzinach wybrałam z Justinem śliczne, ogromne i nowoczesne mieszkanko. Około 18 wróciłam do domu. W drzwiach minęłam Igora i Martynę.
  -Gdzie idziecie?- zapytałam.
   -Umówiliśmy się z Izą i Liamem- powiedziała- A jeżeli chodzi o resztę; Eleanor w pracy, Dominika u Nialla.
  -Dzięki-powiedziałam- Miłej zabawy.
 - Pa- odpowiedzieli i ruszyli do taksówki.
  - Mogę?- zapytał Justin. Skinęłam głową. Skoro mieszkanie jest puste, nie chcę spędzi samotnie wieczoru.
Weszliśmy do środka i od razu pomaszerowaliśmy do kuchni. Byłam strasznie głodna.
  -NA co masz ochotę?- zapytał
  -Nie wiem co potrafisz- powiedziałam i u siadłam na blacie.
  - Naleśniki, zapiekanka?- proponował.
  -Zapiekanka- odpowiedziałam bez wahania.- Dawno nie jadłam.
 - Już się robi- powiedział i zaczął coś tam przygotowywac. Ze mnie kucharka nie najlepsza nie jest, więc przygotowałam stół.  Następnie wykonałam krótki telefon do mamy. Gdy wróciłam zapiekanka była już w piekarniku.
  - Za 30- 40 minut będzie gotowa- powiedział. Usiedliśmy w salonie, Justina zapytał:
  - To co robimy?
  - Nie wiem- odpowiedziałam zakłopotana.
  -Masz wino?- zapytał. Wstałam, podeszłam do szafki i zaczęłam szperac.
  - Czerwone?- zapytałam. Pokiwał głową. Jus otworzył i nalał do przygotowanych prze zemnie lampek na wino. Upiłam łyk i zapytałam.
  -Tak naprawdę dlaczego się tu przeprowadzasz?
  -Polubiłem Londyn. No i mam świetną kumpele. - mówił i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam go. Zaczął patrzeć mi głęboko w oczy. Jejciu ona takie śliczne oczy!!!  Skup się Julia! Skup! Rozkazał mi mój głos rozsądku. Upiłam duży łyk wina.
  - Dobre co nie? -zapytałam głupio.
  -Yyy... Tak bardzo- wydukał. Zapadła chwila niezręcznej ciszy.
  - Opowiedz mi o sobie- poprosiłam w końcu.
  - więc tak: Nazywam się Justina mam 20 lat, jestem podobno przystojny. Jak pewnie zauważyłaś szczery, nieśmiały i miły.
Zaśmiałam się.
  - Chodzisz jeszcze z Seleną?- zapytałam wprost. Skrzywił się.
  -Nie- wyrzekł. Popatrzyłam na niego wyczekująco, ale on nic.
  - no co? Było fajnie, ale się skończyło- powiedział.
  - Czyli masz jakąś dziewczynę na oku- stwierdziłam.
  -Tak mam- przyznał zawstydzony.
  -Uuuuu...- nagle poczułam zapach no nie zbyt przyjemny, dochodzący z kuchni.
 -Moja zapiekana!-  krzyknął i pobiegł do kuchni. Ruszyłam za nim. Szybko wyjął ja z pieca.
  -Mam nadzieję, że będzie zjadalne?- powiedział.
  - Na pewno- powiedziałam, a on nałożył jedzenie na talerz.
  -Smacznego- powiedział.
  -Nawzajem- wyrzekłam i zabrałam się do jedzenia. Było naprawdę pyszne! Poprosiłam nawet o dokładkę. Nie sądziłam, że Justin potrafi tak gotować! O 20. 42 Justin poszedł do siebie. wróciłam do kuchni, ogarnęłam tam trochę i poszłam do siebie. Po półgodzinnej kąpieli położyłam si.ę do łóżka i szybko zasnęłam.

**************** Kilka dni późnej **********

Z Justinem coraz bardziej się koleguję. Jest naprawdę super. Do Harrego nie odzywam się wcale, ale z resztą oni tak ma mnie gdzieś. Dużo gadam z Zaynem, jest znów tak jak kiedyś mój najlepszy przyjaciel. Dzisiaj robimy sobie babski wieczór.
Rano obudziłam się o 10. Poszłam do łazienki umyłam się, ubrałam się i zeszłam na dół.
  -Hej- powiedziałam do Eleanor i Izy.
  -cześć- odpowiedziały. Zrobiłam jajecznicę i nałożyłam każdej na talerz. Po zjedzeniu Eleanor poszłam do pracy, a Iza zaproponowała, że posprząta.
  -Pomogę ci- powiedziałam, wtem zadzwonił dzwonek do drzwi.
  -Idź lepiej otwórz- powiedziałam Ruszyłam do drzwi. Taylor. No ciekawe czego ona tu szuka?????
  -Hej- powiedziała z uśmiechem.
  -Harrego tu nie ma- powiedziałam.
  -wiem idiotko- odpowiedziała chłodno i uśmiechnęła się sztucznie.
  - W takim razie czego szukasz?- zapytałam.- Mam zaprosić cie na herbatę?
  -Nie- ucięła- Przyszłam cie tylko ostrzec, że masz trzymac się z dala od Harrego. Jest mój. Po waszym tragicznym rozstaniu, był bardzo załamany, ale pocieszyłam go nie  martw się, powtarzam nie zbliżaj się do niego!- powiedziała. Odwróciła się i poszła. W oczach pojawiły mi się łzy, ale na szczęście zdążyłam się powstrzymać. Nie będę przez niego cierpieć. Weszłam  z powrotem do salonu.

  -Perrie przyszła!!!!- usłyszałam głos Martyny. Była 18.Szybko zeszłam na dół.
  -Hej- powiedziałam do blondynki. Po chwili weszła Dosia.
  Dziewczyny przywitały się ze sobą. Usiadłyśmy w salonie.  Iza puściła radio na fula i zaczęłyśmy śpiewac, tańczyc ogólnie rzecz biorąc szalec.  Nastepnie obejrzałyśmy Titanica. Wszystkie ryczałyśmy jak bóbr. Gdy film dobiegał końca zadzwonił dzwonek do drzwi. Ruszyłam otworzyc. To chłopki (całe 1D).
   -Co wy tu robicie?- zapytałam zaskoczona ich widokiem- To miał byc babski wieczór.
   -Dlaczego płaczesz?? Co się stało?- zignorował mnie Zayn.
  - Oglądałyśmy Titanica- wytłumaczyłam. A chłopaki  zaczęli sie śmiac.
  - Dajnie spokój!- krzyknęłam urażona. Po kolei weszli do środka.
  - Hej
  -Cześć
  - Siema
  Harry tylko popatrzył na mnie smutnym wzrokiem i bez słowa wszedł do środka. Ruszyłam za nimi.
  Dziewczyny zaczęły się z nimi przytulać na powitanie i po chwili każda siedziała na kolanach swojego chłopaka. Bo nie wiem czy wiecie, ale Igor przyszedł z nimi. Tylko ja i Harry siedzieliśmy sami.
  -To co robimy?- zapytał Louis.
  - Chodźmy na dwór- zaproponował chyba Liam, tak to na pewno był on.
  - Albo do mnie- powiedział Zayn. Wszyscy się zgodzili, więc  po chwili  szliśmy już  drogą wiodącą do domu Zayna. weszliśmy przez główne drzwi, ale po chwili znów wyszliśmy na taras.  Lou puścił po cichu muzykę i poprosił Eleanor do tańca, Liam poszedł w jego ślady i po chwili mieliśmy dwie pary na parkiecie.  Perrie i Dominika poszły przygotowywac przekąski, Niall zaoferował pomoc. Zayn usiadł obok mnie.
  - I jak tam piękna?- zapytał.
  -Bywało lepiej- przyznałam- ale da się znieśc.
  - Co tam u Justina?- Harry popatrzył w moja stronę.
  - Chyba dobrze. Dlaczego pytasz?
  - Myślałem, że jesteście razem- powiedział, co on wyprawia przecież dobrze wie... Chce, żeby Hazza to usłyszał.
  - Nie jesteśmy razem i ty dobrze o tym wiesz- powiedziałam. Martyna i Igor zeszli po schodach do ogrodu i po chwili zniknęli w ciemności.
  - To ciekawe dlaczego ze mną zerwałaś?- zapytał Harry. Zignorowałam go.
  - Zayn czy mógłbyś podac mi soku?- zapytałam.
  - widzisz Zayn???!?!?!?!- mówił dalej coraz bardziej wściekły- Gdyby jej zależało walczyła by o nas!!
  - A tobie zależy??!?!?!- zapytałam zdenerwowana-.
  -Jak możesz w to wątpic??!?!?- krzyknął.
  - jesteś zakłamany...!!!- zaczęłam
  - Okłamałem cie tylko jeden raz. Żałuję- powiedział nieco spokojniej.
  -  A teraz?!?!? 
  -O co ci chodzi?- zapytał zaskoczony.
  - Nie udawaj! Tak ci zależy, ze musiałeś przespać się z Taylor?!?!?!- krzyknęłam.
  - Zayn chodź tutaj!- krzyknęła Perrie
  Zayn zniknął w domu.
 - Nie spałem z nią- powiedział Hazza. Podszedł bliżej. Złapał mnie za ręce i popatrzył mi głęboko w oczy.- Nie spałem   z nią. - powtórzył.
Odwróciłam wzrok.
  -Kocham cię! Każda komórka mojego ciała, chce byc przy tobie- mówił- Uwielbiam cię, nie mogę, bez ciebie życ. Nigdy bym się z nią nie przespał. Jesteś moim  życiem...
  -Przestań kłamać! Mam cię tak serdecznie dośc!  Jestem zmęczona tym wszystkim.
  - Proszę...
  -Daj mi spokój.- poprosiłam. Wtem z domu wyszła Dosia i Niall. Harry puścił moje ręce i usiadł do stołu, a ja poszłam do kuchni, żeby nie zostać z ni sam na sam.

sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 23 "To nie jest rozwiązanie"

 Diamonds - Rihanna

Wróciłam do domu. Czułam się lepiej. Lżejsza. Weszłam do środka i udałam się do salonu.Przed telewizorem siedziały Dosia i Iza. Oglądały 'Pamiętniki wampirów'.
   -Hej- powiedziałam.
   -Ciii.. Damon całuje Elenę- skarciła mnie Dominika i wróciła do oglądania. Przyłączyłam się do nich. Po 10 minutach oglądania (film właśnie dobiegał końca) Zadzwonił dzwonek do drzwi.
   -Otworzę- powiedziała Iza i już jej nie było. Do salonu weszła Martyna.
   -Hejka- powiedziałam.
   -Cześć. Macie  jakieś tabletki przeciwbólowe?-zapytała. - a to dla ciebie czy Igora?
   - No pytanie. Oczywiście,że dla mnie- powiedziała i wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.
   - Mam na górze. Zaraz przyjdę- powiedziałam i ruszyłam do siebie. Przeszukałam kilka szuflad. O! Mam!
   -Julia!- zawołał ktoś na górze.
   -Już idę!- krzyknęłam i otworzyłam drzwi. Harry.
   -Mogę?-zapytał. Zignorowałam go, przeszłam obok niego.
   - To nie jest rozwiązanie- powiedział i złapał mnie za rękę.
   - Dla mnie już nie istniejesz- powtórzyłam słowa z przed 15 minut.
   -Ale ty istniejesz dla mnie! jesteś dla mnie najważniejsza!- mówił. Pokręciłam przecząco głową.
   -Dlaczego?- zapytał- Przecież mówiłaś, że coraz bardziej ci na mnie zależy- wyrzucił.
   - Daj spokój jak mogło by mi zależeć na kłamcy i....
   -Hej gotowa?...- przerwał mi Justin, ale zawahał się widzą Harrego.
   - Czyli znów się z nim umówiłaś??!?!!- krzyknął. Poczułam się głupio, czasem sama nie wiem co robię. Ale wiem jedno mam prawo przyjaźnić się z Justinem.
   - Spokojnie. Julia pomorze wybrać mi mieszkanie. To chyba nic złego?- zapytał Jus.
  - Chcesz być bliżej niej?????- zapytał coraz bardziej zdenerwowany.- Może zaproś ją na nocowanie?!?!
Ignorują ból w sercu zapytałam:
   - Czy to wszystko ?-zapytałam.
   - Czyli wybierasz jego?
   -Nie mam najmniejszych wątpliwości- powiedziałam złapałam Justina za rękę pociągając go na dół. Weszliśmy do salonu. Podałam Martynie tabletki i powiedziałam:
   - To my lecimy.- ciągle trzymałam Justina za rękę.
   - Yyyyy... Miłej zabawy- powiedziały zakłopotanie. Posłałam im przepraszające spojrzenie i ruszyłam do wyjścia.
   -Przepraszam nie chciałem..- zaczął, puściłam jego rękę i szturchnęłam go.
   - Nie ma sprawy- powiedziałam i posłałam mu wielkiego smila.
   - On cię kocha- mówił.
   -Taaa jasne- powiedziałam z sarkazmem.
   - No jak chcesz, ale-...
   - nie rozmawiajmy o tym- ucięłam.
   -Jak chcesz, ale zawsze możesz na mnie liczyć. W każdej sprawie.
   -Wiem. Dzięki-powiedziałam. Wsiadłam do zarąbistego wozu Justina i ruszyliśmy.

*********Dominika**************

Byłam zaskoczona zachowanie Julii i Justina, z resztą nie tylko ja. Ale jakoś wybrnęłyśmy z sytuacji. Gdy drzwi się zamknęły. Ze schodów zszedł Harry. Usiadł obok nas bez słowa. Po długiej chwili ciszy zapytał:
  - Ona na serio jest z tym całym Justinem?!?!?!- był nieźle wkurzony (chociaż to mało powiedziane, ale musiałabym przeklnąć, więc nie).
  -Co????- zapytałam zamiast tego, byłam serio zaskoczona.- Julia i Justin????
  - Przed chwilą powiedziała, że go wybiera- krzyknął.
  - Powiedziała tak, bo jest na ciebie zła- tłumaczyłam, dobrze znam Julię jeżeli ktoś ją skrzywdzi to już tak prędko mu nie zaufa, ale mu tego nie powiem, bo się chłopka zrazi.
  -Myślicie, że mi wybacz?- zapytał  z nadzieją.
  -Szczerze?- zapytała Iza. Pokiwał głowa.
  - Nie- wypaliła. Skarciłam ją wzrokiem.
  - Kocham ją- powiedział, a w jego oczach zobaczyłam łzy.
  - To o nią walcz- powiedziałam, choć on na pewno dobrze to wie.
   - Myślisz, że mam z nim szanse?-zapytał
  -Julia się z nim koleguje nie sądzę, żeby coś ich łączyło. wież jaka jest wszyscy ją lubią- mówiłam.
  -Tak wiem- powiedział, a w jego oczach zobaczyłam tyle no nie wiem.... Miłości??-  Jest cudowa, zabawna, śliczna i wyrozumiała. No, ale nie dla mnie.
  - powiedz o co się pokłóciliście może będę umiała jakoś ci pomóc?- zaproponowałam.
  - Okłamałem ją, powiedziałem, że idę na próbę, a tak naprawdę byłem na obiedzie z Taylor. Julia i Justin spotkali nas w tej samej restauracji. Gdy wróciłem napisałem na Tweeterze, że zależy jej tylko na kasie.- kręciłem z niedowierzaniem głową.- A potem powiedziałem że ma zrobić nocowanie w nowym mieszkaniu Justina.
  -No to przegiąłeś stary- powiedziała Iza.
  - Wiem, muszę to jakoś naprawić.
  -Jak znam Julię to szybko ci nie wybaczy- powiedziała Iza jejciu ona nie widzi, że go dołuje, przecież musimy go motywować!!!
  -Pokaż jej, że ci zależy- powiedziałam.
  -Pomożesz mi?-zapytał
  - Jasne- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
  -Dzięki- odpowiedział i posłał mi blady uśmiech.
  -Spoko.- odpowiedziałam i podniosłam mój szanowny tyłeczek z kanapy- Przepraszam, ale musze iść. Umówiłam się z Niallem.
  -Miłego dnia- powiedzieli jednocześnie. Ruszyłam do wyjścia.
  - PA!!!!- krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi. Zamówiłam taksówkę. Po chwili byłam pod domem mojego blondyna. Otworzył mi drzwi. O razu się uśmiechnął.
  - Mam nadzieję, że to na mój widok?- zapytałam, gdy weszłam do środka. Pocałowałam go w policzek.
  -Cześć- powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Po namiętnym pocałunku, trzymając się za ręce poszliśmy do salonu
  -To co robimy?- zapytał.
  -Może masz ochotę...- zaczęłam, poruszyłam kusząco brwiami- Na trochę zabawy?
  - Jest dopiero 11.59- powiedział.
  - Racja zaczekajmy do dwunastej- powiedziałam, wtem na zegarze pojawiła się 12.00. Horan wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. A reszty chyba się domyślacie???

niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 22. " To koniec"

Weszłam do pokoju i od razu rozłożyłam się na łóżku. Poduszka pachniała Justinem. Jejciu o czym ja myślę?!?!? Ale Harry dzisiaj przegiął!!!! Cholera jasna przecież tak nie może byc!!!!!!!! Zerwałam się z łóżka i wybrałam numer Harrego.
   - Przepraszam, ale przed chwilą wyleciałem w kosmos, więc nie mogę teraz rozmawiać. Zostaw widomośc. Jeśli powrócę na pewno oddzwonię.
Rzuciłam telefon na łóżko. Włączyłam sobie radio i klapnęłam na swoje łoże.
Justin wydaje się naprawdę w porządku- myślałam- jest wyrozumiały i nigdy nie traci humoru, natomiast Harry ciągle ma o coś pretensje. A tak naprawdę ciągle się mną bawi.
Po chwili odpłynęłam.
    -I jak ci się podobam?- zapytałam...Zayna???? NA sobie miałam długa białą suknię. Włosy miałam spięte w elegancki kok i nie uwierzycie, ale przyczepiono mi do niego welon!!!!
   -Jak Harry cię zobaczy..- mówił- Brak słów.
   - Chodź bo się spóźnisz!- krzyknęła Martyna. Ona także się wystroiła.  Długa czerwona sukienka, a włosy śliczne spięte.
Wyszłam z pokoju. Zayn otworzył mi drzwi do białej limuzyny.
  - Kwiaty!!!- krzyknęła Iza. łał! Wyglądała ślicznie! długa fioletowa suknia, włosy falowane spięte u góry.
  - Dzięki!- powiedziałam zestresowana. Zayn i Eleanor jechali ze mną. Gdy dojechaliśmy do kościoła, dowiedziałam się, ze są moimi świadkami.   Złapałam Zayna  za ramię i stanęliśmy w drzwiach kościoła. Obok Harrego stała Taylor!!!! Popatrzyła na mnie z politowaniem i kpiną. A potem pocałowała go!!! Harry oczywiście odwzajemnił pocałunek.
-Nie!!!!- krzyknęłam i obudziłam się we własnym łóżku.
spojrzałam na zegarek 6.30. Leżałam tak jeszcze dwadzieścia minut, ale nie umiałam zasnąć. Postanowiłam  włączyć laptopa. Weszłam na Facebooka, odczepiłam znajomych, polubiłam i skomentowałam foty i przerzuciłam na Twittera.  ' Czy Harry Styles ma nową dziewczynę?!?!?'  Byłam pewna, że chodzi Taylor. Otworzyłam stronkę, a tak są zdjęcia moje i Harrego!!!!! ( wtedy na kolacji, przed szkołą, gdy trzymał mnie na rękach i jak wychodził z mojego mieszkania.)  Przeczytałam kilka komentarzy:  ' Podobno to Polka. Weźcie żenada!!',' Harry zawodzisz!' itp.  Czytam dalej, a tam komentarz Harrego: ' Dajcie spokój!!!! Na początku zależało mi na niej, ale teraz wiem jaka jest naprawdę, zależy jej tylko na kasie'. Czytałam go jeszcze kilka razy i z każdą sekundą moja złość rosła. Zerknęłam na zegarek 6.58. Postanowiłam wziąć prysznic, ubrać się i pojechać do Harrego. Po 15 minutach zeszłam na dół. Dziewczyny jeszcze spały. W salonie leżeli w tuleni w siepie Maryna i Igor. Trochę im zazdroszczę, po mimo wyjazdu Martyny nadal są razem. Po cichu poszłam do kuchni i wypiłam kawę. O 7.27 wyszłam z domu. Złapałam taksówkę i udałam się do domu Stylesa.

               ********** Harry***********
Do domu wróciłem po północy. Włączyłem Twettera. Zobaczyłem moje zdjęcia z Julią, Byłem na nią zły. Dlaczego poszła na obiad z Justinem, przecież jej zabroniłem. Wiem, że to ja ja zostawiłem, ale... musiałem, no w zasadzie nie do końca: Menadżer mi zaproponował, abym poszedł na obiad z Taylor i ja się zgodziłem, nie powiedziałem o tym Julii, bo by się obraziłam. Taylor jest naprawdę fajna, a do tego  bardzo ładna, ale ja kocham Julie i jestem o nia zazdrosny. Dlatego napisałem ten komentarz.
Gdzieś o drugiej zasnąłem.
Dzyń! Dzyń! Zerwałem się szybko z łóżka. Dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłem po schodach. Julia. Wyglądała ślicznie, uwielbiam kiedy ma falowane włosy. Weszła do środka bez słowa.
   -Cześć- powiedziłem gdy znaleźliśmy się w salonie. Skinęła głową.
   -Co..- zacząłem.
   -Dla...- rozpoczęła  w tym samym momencie.
   -Ty pierwsza- powiedziałem.
   -Dlaczego mnie okłamałeś?- zapytała urażona.
   - Ja.. Przepraszam. Menadżer zadzwonił, że mam się z nią spotkać- tłumaczyłem.
   -Ale nie musiałeś mnie okłamywać! - wygarnęła.
wiem, że ma rację, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie..
   -a dlaczego poszłaś z Justinem na obiad?!- zacząłem z innej strony.
   - A dlaczego nie miałabym nim pójść?- krzyknęła.- Kolegujemy się
   - I z tego samego powodu ja poszedłem na obiad z Taylor!- mówiłem.
   - I pewnie z tego samego powodu napisałeś ten komentarz.?!?!?!- stwierdziła. Obróciła się na pięcie i ruszyła do wyjścia. Złapałem ją za rękę.
   -Zaczekaj!
   - Harry mam dość! Ciągle mnie obrażasz. Nigdy cię nie...- zaczęła.
Przytuliłem ją.
-Wiem. Przepraszam- wyrwała mi się i spojrzała mi prosto w oczy.
  -Nie Harry. Nie wiem, czy to właściwe określenie, ale to koniec, dla mnie nie istniejesz.
Po policzkuj spływała jej łzy szybko starła ja ręką i wybiegła. Chciałem pobiec za nią, ale na sobie mam tylko bokserki, więc jutro będę w gazecie, a menadżer zjedzie mnie za to od góry do dołu. Więc pobiegłem szybko na górę, przebrałem się i już mnie nie było.
______________________________
I jak?? Proszę komentujcie

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 21 " Ciiii! Film się zaczyna!!!"

 Over Again

Weszłam do sypialni. Zajrzałam do szafy, chyba muszę się przebrać, bo tak w tej czapce chyba nie za bardzo pasuje. Po chwili namysłu wybrałam takie coś, a włosy spięłam w luźny kucyk. Nawet nie spojrzałam do salonu tylko ruszyłam do drzwi. Chciałam uniknąć komentarzy i docinek moich wspaniałych, wyrozumiałych przyjaciół. Justin czekał na mnie w samochodzie.  Ale jako dżentelmen otworzył mi drzwi. Uśmiechnęłam się do niego, a on odpowiedział mi tym samym tyle, że jego uśmiech był bardziej czarujący. Tak bez słowa ruszyliśmy. Zauważyłam, że co chwilę zerkał na mnie z ukosa.
-Coś nie tak?-zapytałam po chwili wprost.
-Yyyy.... Ale co?- zapytał i albo udawał, albo naprawdę nie wiedział o co mi chodzi. Zrobiło mi się głupio i pewnie powoli przypominałam buraczki, ale postanowiłam zaryzykować.
-Mam coś na twarzy?-zapytałam delikatnie rzecz ujmując.
-Yyyyy.... Nie- odpowiedział także zawstydzony- po prostu ładna z ciebie dziewczyna.
Nie no teraz to dowalił i co ja mam teraz zrobić???
Uśmiechnęłam się tylko.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu, by najmniej tak myślę, bo nie wiem dokąd mnie zabiera.
-Gdzie idziemy?-zapytałam.
-Do takiej miłej knajpki. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?-zapytał z nadzieją.
-Ależ skąd!- odpowiedziałam sztucznie. Nie wiem dlaczego, ale strasznie pociły mi się ręce i byłam taka zestresowana. Jejciu Julia skup się!!!
Wyszliśmy z samochodu. Ruszyliśmy w stronę skromnego budynku. W środku było bardzo przytulnie i chodź z zewnątrz wyglądało nie zbyt zachęcająco w środku panowała miła atmosfera. która sprawiła, że pewniej się poczułam. Usiedliśmy kącie, przy oknie. Podeszła do nas kelnerka. Co prawda ciągle wpatrywała się w Justina mnie kompletnie ignorując, ale postanowiłam zrobić to samo z resztą JB także nie tracił humoru i dobrego ducha. Po założeniu zamówienia. Zaczęliśmy coś nie coś rozmawiać. Wow!!!  Zaczęliśmy rozmawiać. Tak szczerze mówiąc myślałam, że gwiazdy są bardziej wygadane.
-Cieszę się, że się zgodziłaś ze mną spotkać-powiedział. Jejciu czuję się jak na mojej pierwszej poważniej radce (Przechodziłam ja jakieś dwa lata temu z Dawidem).
-Ja tez się cieszę- odpowiedziałam i znów zapadał ta głupia nie zręczna cisza. I co teraz? Mam pierwsza rozwinąć rozmowę?
-Myślałam, że jesteś bardziej wygadany- powiedziałam. Spojrzał na mnie zaskoczony.
-Jestem, ale ty mnie jakoś onieśmielasz-powiedział i spojrzał na mnie tak, no nie wiem zachłannie?  Uśmiechnęłam się.
-Teraz zaczniesz flirtować?-zapytałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. wtedy jakby coś pękło i resztę wieczoru Justin był już sobą.  Był błyskotliwy, na wszystko miał odpowiedź. Spędziłam naprawdę miłe popołudnie. Właśnie płacił rachunek, gdy do środka wszedł nie kto inny jak Harry Styles w towarzystwie Taylor Swift. Postanowiłam udawać, że go nie wiedzę. Jaaasne próby rozumiem!!!  Właśnie otworzyłam drzwi, gdy Justin palnał.
-Cześć Harry!
Styles odwrócił się i na mój widok jego uśmiech znikł z twarzy.
-Cześć- odpowiedział z sztucznym uśmiechem i ruszył do stolika. Na mnie nie zwrócił uwagi. Oprócz tego zimnego spojrzenia na początku, kompletnie mnie zignorował.
Wsiedliśmy do samochodu.
-Wszystko okej?- zapytał zatroskany Justin.
-Jak zawsze- odpowiedziałam spokojnie i  ruszyliśmy do domu.
-Mogę wejść do środka?-zapytał.
-Jasne- odpowiedziałam. Udaliśmy się środka.  W środku nikogo nie było. Zaprowadziłam Justina do siebie. Na drzwiach wisiała kartka. " Chłopaki zaprosili nas na grilla. Wrócimy późno".  Wzięłam kartkę. A więc chłopaki nie mają próby!!!!! Justin usiadł na moje łóżko.
-Masz na coś ochotę?-zapytałam.
-Przecież przed chwilą byliśmy na obiedzie.
-Tak, wiem. Ale.... nieważne. - powiedziałam.
-Masz jakiś fajny film?-zapytał.
-Tak, zobacz-powiedziałam i wskazałam mu na półkę płyt. Wybrał jakiś horror.
-Chyba się nie boisz?-zapytał, gdy zobaczył moją przerażoną minę.
-Jasne, że sie boję- powiedziałam.
- Wiedziałem, że dziewczyny to cykory- powiedział i wystawił mi język.
-ale o ciebie- dokończyłam i także wystawiłam mu jęzor.
-I co????  Zgadłam???
-Jasne- powiedział i rzucił we mnie poduszką.
-Spadaj!- wydarłam się- Jesteś okropny!!!!
-Tak jestem okropnie cudowny!!!!- krzyknął
Uderzyła go poduszką w głowę.
-Moja fryzura!!!!
Przewróciłam oczami. Jejciu kompletna gwiazda. Od A do Z.
-Ciiii!! Film się zaczyna!- krzyknęłam.
Film leciał dwie godziny.  Czyli o 18.34 był koniec.
-Będę już leciał- powiedział.
-Jasne- powiedziałam i ruszyliśmy do wyjścia.
-aha. Mam jedną sprawe.
-Tak?- zapytałam.
-Bo widzisz, chce kupić mieszkanie. Pomożesz mi przy wyborze?- zapytał. Wiedziałam, a w zasadzie czułam, ze trochę mu głupio.
-Tak chętnie. Kiedy?
- Zadzwonię jutro!!! Pa!- powiedział i pocałował mnie w policzek.
-yyy... pa!- powiedziałam, bo kompletnie wyprowadził mnie  z równowagi. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do pokoju. Muszę wszystko sobie przemyśleć!!!!

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 20 "Coraz bardziej mi na Tobie zależy"

(Specjalnie dla Martyny <33)

- A Zayna?-zapytał.
-Zayn to mój najlepszy przyjaciel- tłumaczyłam.
-A ja?
-Ty jesteś światłem w tunelu, słońcem w pochmurne...-zaczęłam, ale przerwał mi pocałunkiem. Ręce  znalazły się na moich biodrach, nasze języki lekko się dotykały. Oddechy stały się coraz szybsze. Nagle odsunał się.
-Kocham cie- szepnął.
-Wiem- powiedziałam i przytuliłam go.
-Nie gniewasz się już na mnie?-zapytałam.
- Tak gniewam się!!!! Nie wytrzymam!!!! Nie chcę, żebyś się z nim spotykała!
-Co mam zrobić żebyś mi zaufał?
-Nie wiem. Może gdybym był pewien, że kochasz mnie tak mocno jak ja ciebie-powiedział.
-Jeżeli to ci pomoże to wiedz, że coraz bardziej mi na Tobie zależy-wyznałam.
Ożywił się.
-serio?
-Tak- powiedziałam, a on uśmiechnął.  Zaczerwieniłam się.
-Słodka jesteś-powiedział.- Proszę nie idź na ten cholerny obiad!!!
-No dobrze-powiedziałam- To gdzie pójdziemy?
Uśmiechnął się:
-Może....- przerwał mu telefon.
*Tak?- zapytał.
* Uhm... Dobrze. Do zobaczenia.
- Za godzinę mamy próbę- powiedział. 
-Czyli z obiadu nici?-zapytałam niezadowolona.
-Przepraszam. Zadzwonię wieczorem-powiedziałam, pocałował mnie w czoła i wyszedł. Wtem zadzwonił mój telefon.
*Tak?
*Chciałem się upewnić czy mam po ciebie przyjechać?- zapytał Justin
 Nie wiedziałam co powiedzieć. Harry będzie zły, ale przecież nie muszę cały czas siedzieć w domu.
* Tak. Dzięki-powiedziałam.
* Do zobaczenia!
* Pa!
Zeszłam na dół. W salonie siedzieli: Igor i Martyna, Zayn, Louis i Eleanor.
-Hej-powiedziałam.
-Cześć- odpowiedział Zayn i przytulił mnie- Miło cię widzieć.
W telewizorze puścili 'LWWY".
Lou dał głośniej i po chwili wszyscy skakaliśmy po salonie drąc się na całe gardło.  Akurat gdy śpiewał Niall. Weszła Dominika.
-Dobrze się czujecie?-zapytała. wskazałam jej ręką na ekran telewizora. I po chwili dołączyła do nas i do końca teledysku wszyscy nieźle szaleliśmy. Gdy usieliśmy Lou zapytał :
- I jak wypadłem?
-Jak dla mnie bosko- powiedziała Eleanor i pocałowała go- Z resztą jak zawsze.
- Według mnie najlepiej wypadł Niall- powiedziała Dosia.
-A ja uważam, że Zayn wygląda strasznie sexi gdy jest mokry-powiedziałam.
-Zawsze wiedziałem, że się we mnie skrycie kochasz-powiedział  Zayn i puścił do mnie oko.
- Ale myślałam, że ty z Harrym- powiedziała Martyna.
Popatrzyłam na nią zaskoczona.
- Był u ciebie dziś w nocy- powiedziała.
-Ale my nic ten tego- tłumaczyłam się- My się tylko PRZYJAŹNIMY.
-Jasne- podsumował Lou.
-Dobra idę się przebrać-powiedziałam i odwróciłam sie.
-A gdzie idziesz?- dopytywali sie.
-Umówiłam sie z Justinem na obiad-powiedziałam.
-nie wiedziałam, że działasz na dwa fronty- rzekła Dominika.
-Tylko się z nimi przyjaźnię!!!- krzyknęłam zirytowana i ruszyłam  na górę.

środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 19 " Znowu on?!?!"

 (Stand up)

Nie wierzyłam, że tak do mnie powiedział. A podobno mnie kocha!! Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Już prawie zasnęłam, gdy zadzwonił mój telefon.  Myśląc, że to Harry zapytałam:
-Czego?
-Oj widzę, że masz kiepski humorek-powiedział... Justin!!!!
-Przepraszam myślałam, że to ktoś inny-powiedziałam zakłopotana.
-Nic nie szkodzi- powiedział- Bo widzisz.... dzwonię, żeby zapytać... czy nie poszłabyś jutro ze mną na obiad?-wybąkał.
Milczałam, bo po prostu mnie zatkało.  On odebrał to jako odmowę i powiedział:
-Jeżeli nie chcesz...
-Oczywiście, że chcę-powiedziałam- To o której?
-Przyjadę po ciebie o 14- zaproponował.
-Dobrze. Będę gotowa. Ale tak na marginesie skąd masz mój numer?-zapytałam
-Wiem jeszcze  wiele więcej-powiedział- Dobranoc.
-Pa- rozłączyłam się,  szybko zasnęłam.
Obudziłam się i od razu spojrzałam na zegarek 23.29. Na łóżku siedział.... Harry!.
-Co ty tu robisz?-zapytałam zaskoczona jego obecnością.
Pokazał ręką na podłogę. Popatrzyłam zaskoczona. Rozłożyła na niej koc, stały tam także dwie miski truskawek w czekoladzie i szampan.
-Oszalałeś?- zapytałam
-Na twoim punkcie-powiedział, podszedł do mnie, wziął mnie za rękę. Usiadłam na kocu, a Harold w tym czasie zapalił świece. Było cudownie, tak romantycznie. Usiadł na przeciw mnie i powiedział:
-Przepraszam za to co powiedziałem.
-wiem, jesteś po prostu o mnie zazdrosny-powiedziałam i nakarmiłam go truskawką no i odwrotnie.
-Masz czekoladę na ustach-powiedział i starł mi ją palcem i włożył go do buzi.
-Smaczna jesteś-powiedział.
-Przecież nigdy mnie nie próbowałeś- droczyłam się.
-Ale zaraz mogę-powiedział, nagle znalazłam się na plecach, a Harry nade mną. Nachylił się i złożył mocny pocałunek na moich ustach. Lekko się odsunął.
-i jak?-zapytałam.
- No jeszcze nie jestem pewien-powiedział i znów mnie pocałował. Po chwili siedziałam już na jego kolanach. Oparł się o ramę łóżka. Odsunęłam się.
-Może napijemy się szampana?- zapytałam.
-wolę- przyciągnął mnie do siebie- cię całować.
-Daj spokój-powiedziałam- Przecież mnie nie lubisz
-Tak nie lubię cię, a cię kocham-powiedział.
-Miałeś...- zaczęłam.
-Wiem nie przesadzać, być cierpliwym i nie naciskać- powiedział.
-Nie- zaprzeczyłam- Lubię się  z tobą całować.
-Serio?- zapytał zaskoczony moim wyznaniem, zaczerwieniłam się.
-słodka jesteś kiedy się tak rumienisz-  powiedział i uśmiechnął się.
Usiadłam,a on oparł głowę o moje kolana. Zaczęliśmy się karmić truskawkami. Spojrzałam na zegarek 00.00.
-Północ- powiedziałam.
-to pozwól- powiedział i podniósł głowę - Że pocałuję cię w tym nowym dniu.
Przyciągnął mnie, a ja oplotłam ręce wokół jego szyi.
-Coś ty taka napalona?- powiedział z sarkazmem.
-Jak nie to..- ziewnęłam- Nie. Idę spać.
-Dobra-powiedział i wskoczył pod kołdrę. położyłam się obok niego, a głowę oparłam na jego klacie.
-Dobranoc-powiedział i pocałował mnie w czoło.
Rano obudziłam się wtulona w Harrego. Loczek przyglądał mi się.
-Dzień dobry-powiedział.
-Cześć- odpowiedziałam, a on nadal mi się przyglądał.
-Mam coś na twarzy?-zapytałam.
-Tak. śliczne oczy, słodki nosek i ...- pocałował mnie w usta-.... cudowne usta.
Wstałam i ruszyłam do łazienki. Po chwili usłyszałam:
- Pomóc ci się ubrać!?!?!?!
-Jakoś sobie poradzę- powiedziałam. Po chwili weszłam do sypialni ubrana i umyta.
-ślicznie wyglądasz w tej czapce-powiedział Harold i pocałował mnie.
-Masz ochotę na śniadanie?-zapytał.
-Nie. w ustach mam jeszcze smak truskawek.
-To moze wyjdziemy gdzieś na obiad?-zapytał.
-Yyyy... Bo widzisz.... Umówiłam się z Justinem na obiad-powiedziałam. Wiedziałam, że się wkurzy.
-Znowu on?????!?!?!- krzyknał.
- Daj  spokój. On mi się n-i-e- p-o-d-b-a- powiedziałam i podeszłam do niego- Popatrz mi w oczy.
Nie posłuchał mnie.
-Ufasz mi?
-Tak, ale...
-Nie ma żadnych ale. Traktuję go tak samo jak Lou, Nialla i Liama-powiedziałam....

_______________________________________________
Kompletna klapa sorrki

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 18 " Ten koleś cię bezczelnie podrywał"

 Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Staliśmy zaraz pod sceną. Było cudownie. Dawno tak się ubawiłam. Na koniec  Justin zaśpiewał  as long as you love me. Po prostu kocham ta piosenkę!!! Zaczęłyśmy wszystkie głośno śpiewac.  Po skończeniu piosenki Justin wszystkich pozdrowił i zszedł ze sceny.
Udaliśmy się do wyjścia. Po chwili podszedł do nas pewna kobieta i powiedziała:
-Dzień dobry państwu. Jestem Kate i jestem menadżerką Justina. Justin zaprasza was jutro na obiad o 14. W hotelu w którym aktualnie przebywa.
-Dziękujemy, na pewno przyjadziemy-powiedział uprzejmie Liam.
-Wy dziewczyny oczywiście też jesteście zaproszone-powiedziała i odeszła.
-Wow!-powiedziałam.
-No-przytaknęła Iza.
Wróciliśmy do domu. Harold odprowadził mnie do pokoju.
-Nie podoba mi się to-powiedział.
-Co?-zapytałam zadziwiona.
-Gdy śpiewał ciągle się na ciebie gapił- poskarżył się
-Ale kto?-nadal nie rozumiałam
-Justin!-krzyknął.- I nie podoba mi się to, że nas jutro zaprosił
-Nie zauważyłam-powiedziałam z po wątpieniem.
-Dobra pójdę już-powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Do jutra-odpowiedziałam i poszłam do łazienki. Po długiej kąpieli padłam na łóżko i zasnęłam. Rano obudziłam się o po południu.  Założyłam
-Cholera za nie całe dwie godziny mamy byc u Justina, a ja taka zaspana. Stanęłam przed szafą i patrzyłam na nią. Miałam nadzieję, że ciuchy same wyskoczą. Po  20 minutach wybrałam taki  zestaw.  Zeszłam na dół. W salonie siedziała Eleanor i Dominika.
-Hej. Bosko wyglądacie.
-Dzięki ty też-powiedziała.
Po chwili dołączyła do nas Iza.
-Martyna gdzie?-zapytałam.
-Nie idzie. "Opiekuje się" Igorem.
Wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia. O 13. 25 przyjechali po nas chłopcy. Tym razem prowadził Harry i Liam.  Podzieliliśmy się po pięciu i ruszyliśmy do hotelu Justina. Weszliśmy do ogromnego pomieszczenia. Po chwili przyszedł Justin.
-Cześc-powiedział.
-Hej-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
Harry przedstawił nas po kolei . Usiadłam obok Harrego i Justina. Obiad był pyszny. Po zjedzeniu Justin zaprosił nas do swojego apartamentu. Nie wyobrażacie sobie jakie było zamieszanie gdy weszło tam jedenaście osób.  Po chwili przyszła Kate i poprosiła Zayna, Harrego i Perrie o rozmowę.  Iza i Liam poszli do salonu oglądac Toy Story . A Niall i Dosia na podwieczorek . Tak więc zostałam z Justinem sama.
-I jak ci się podobało wczoraj na koncercie?-zapytał.
-Było cudownie. Masz boski głos. A Ostatnia piosenka ...
-Dzięki-powiedział.
-Dla ciebie to nie nowośc masz milony fanek. Które ci to bez przerwy powtarzaja-powiedziałam.
-Tak, ale... z twoich ust brzmi to...-zaczął,  wtem wszedł Harry. Popatrzył na nas podejrzliwie.
-Gdzie reszta?
-Jesdni w salonie, a drudzy w resaturacji-powiedziałam.
-A wy tu sami-powiedział niezadowolony i objął mnie ramieniem.
-Jesteście parą?-zapytał zdziwiony Justin.
-Nie. My się tylko przyjaźnimy- powiedziałam
-Aha-powiedział skołowany.  Siedzieliśmy u Justina do dwudziestej. Dużo gadaliśmy i śmialiśmy się. Był niezły ubaw.
-Dzięki-powiedziałam do niego gdy wychodziliśmy z hotelu.
-Daj spokój-powiedział i posłał mi czarujący uśmiech. Zaczęliśmy się w siebie wpatrywac.  Harry odchrząknął. A ja szybko oderwałam wzrok od tego przystojniaka.
-Pa-powiedziałam.
-Do zobaczenia-odpowiedział i puścił do mnie oko. Wsiedliśmy do auta i  ruszyliśmy do domu.
Harry odwiózł  dziewczyny, oprócz Perrie.
 Harry poszedł ze mną na górę, a dziewczyny do swoich pokoi. Gdy weszliśmy do środka zapytał:
-Dlaczego powiedziałaś, że nie jestemy parą?
-A jesteśmy?-zapytałam zaskoczona jego pretensjami.
-Nie, ale przez to ten koleś bezczelnie cię podrywał-powiedział.
-Wiesz co idź się lepiej przewietrz!- powiedziałam poirytowana- On mnie nie podrywał, tylko gadalismy i tyle.
-Po prostu mu się podobasz!
- A nawet gdyby to co?  Mam cię za to przeprosic?!?!?!
-Nie!  Tylko strasznie działa mi to na nerwy!
-Przestań. Jest przystojny, bosko śpiewa i jest.... -zaczęłam, zeby trochę go podenerwowac.
-Tak i ma więcej kasy ode mnie-powiedział- Chby o to najbardziej chodzi? Prawda?
Uderzyłam go z liścia.
-Nigdy tak do mnie nie mów!!!! A teraz wyjdź-powiedziałam i otworzyłam mu drzwi.
Popatrzył na mnie zaskoczony. Ale dłuższym zastanowieniu wyszedł bez słowa.

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 17. "Bójka"

(Still the one)

************** Harry********************

 Było po dwudziestej. Postanowiłem pojechać do Julii, muszę ja przeprosić.  Wsiadłem do samochodu i po 10 minutach byłem pod domem dziewczyn. Drzwi otworzyła mi Dominika.
-Hej-powiedziałem i ruszyłem do jej ( Julii) pokoju. Na jej łóżku siedział jakiś koleś.
-Czego tu szukasz?!?!-zapytałem oburzony.
-Chcę jej wszystko wyjaśnić. Kocham ją !!!-powiedział. Zagotowało się we mnie to pewnie ten cały Jake!!!!! Podszedłem do niego i przywaliłem mu pięścią  w twarz. Aż się przewrócił. Popatrzył na mnie zaskoczony.
-Zostaw ją w spokoju!-krzyknąłem- Ona jest moja!
-Nieprawda! Ona kocha mnie!
Znów mu przywaliłem.  Do pokoju weszła Julia.
-Igor???? Harry???? Co tu się dzieje?!?!
-Jaki Igor?-zapytałem
-No ten  z którym się właśnie bijesz!-krzykneła.
-No twój kolejny adorator!?!?!?! Nie wiedziałem, że działasz na tyle frontów!
Uderzyła mnie w twarz.
-Nigdy tak do mnie nie mów!!!
-Igor to były chłopak Martyny- powiedziała i spojrzała na niego- Idź  na dół. Martyna cię opatrzy.
Rzeczywiście z wargi leciała mu krew. Posłusznie wyszedł z pokoju.
-To co on robi u ciebie w pokoju?-zapytałem.
-Nie wiem, przed chwilą wróciłam z kina-powiedziała. Posłałem jej  niedowierzające spojrzenie.
-Byłam z Martyną. Nie wierzysz, sam się jej zapytaj-powiedziała i chciała wyjść z pokoju.Złapałem ją za rękę.
-Przepraszam za to, że cię obraziłem-powiedziałem.
Pokręciła przecząco głową.
-Proszę-powiedziałem- Zachowałem się jak palant. Wiem. Ale...
- To nie było miłe-powiedziałam- I nigdy cię nie okłamałam. Zawsze byłam szczera.
-Wiem, ale po prostu jestem zazdrosny-tłumaczyłem się.
-Zwątpiłeś we mnie-dodała.
-Nie gniewaj się. Proszę-popatrzyłem jej głęboko w oczy.- A poza tym za dwie godziny idziemy na koncert Biebera- powiedziałem.
-Serio?-zapytała zaskoczona.
-Tak zrobiliśmy niespodziankę Niallowi. Dzisiaj gra w Londynie. Nie możemy przegapić okazji.
-No dobrze, ale po co ja mam tam iść?
-Jeżeli nie chcesz możemy zostać w domu-powiedziałem.
-Nie chodzi o to-powiedziałam- Uwielbiam Justina, ale... dziękuję
-Daj spokój. Cieszę się, że idziemy razem-powiedziałem.
-Jakie razem. Ja idę sama. Jestem na ciebie nadal obrażona- przypomniała mi.
Odwróciła sie ruszyła do drzwi. Szybko ją dogoniłem i objąłem w pasie
-Chyba sobie żartujesz.
Pocałowałem ją w szyję.
-Idź już. Musze się przebrać-powiedziała- Do widzenia!
Otworzyła mi drzwi.
-będę za półtorej  godziny-powiedziałem i pocałowałem ja w policzek.

************** Julia***************
Harry wyszedł, a ja zeszłam na dół sprawdzić czy z Igorem wszystko w porządku. Siedział w kuchni. Martyna go opatrywała.
-Przepraszam za Harrego-powiedziałam do niego.
-Daj spokój nic sie nie stało-powiedział.
-Idziecie na koncert?-zapytałam
-Nie zostaniemy w domu-powiedziała.
-Jasne. To idę się wszykować. Kompletnie nie wiem co mam na siebie włożyć. Nara gołąbeczki.
weszłam do pokoju i udałam się do szafy poszukać coś sensownego.  stałam tak piętnaście minut w końcu wybrałam ten zastaw, a z włosów zrobiłam kłosa. Weszłam na dół w salonie siedzieli Harry, Zayn i Perrie.
-Hej. Gdzie reszta?
-Cześć-powiedział Zayn i przytulił mnie- Pamietasz jeszcze jak wyglądam? Dawno się nie odzywałaś-wypomniał mi.
-Przepraszam. Obiecuję się poprawić.
-Jeżeli chodzi o pozostałych pewnie są już na miejscu, więc chodźmy, bo się spóźnimy.

______________________________________
Mam nadzieję, że się podoba <3  Proszę o szczere komentarze <3