niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 24 " Babski wieczór"

    Magic

********** Julia***************
Po trzech godzinach wybrałam z Justinem śliczne, ogromne i nowoczesne mieszkanko. Około 18 wróciłam do domu. W drzwiach minęłam Igora i Martynę.
  -Gdzie idziecie?- zapytałam.
   -Umówiliśmy się z Izą i Liamem- powiedziała- A jeżeli chodzi o resztę; Eleanor w pracy, Dominika u Nialla.
  -Dzięki-powiedziałam- Miłej zabawy.
 - Pa- odpowiedzieli i ruszyli do taksówki.
  - Mogę?- zapytał Justin. Skinęłam głową. Skoro mieszkanie jest puste, nie chcę spędzi samotnie wieczoru.
Weszliśmy do środka i od razu pomaszerowaliśmy do kuchni. Byłam strasznie głodna.
  -NA co masz ochotę?- zapytał
  -Nie wiem co potrafisz- powiedziałam i u siadłam na blacie.
  - Naleśniki, zapiekanka?- proponował.
  -Zapiekanka- odpowiedziałam bez wahania.- Dawno nie jadłam.
 - Już się robi- powiedział i zaczął coś tam przygotowywac. Ze mnie kucharka nie najlepsza nie jest, więc przygotowałam stół.  Następnie wykonałam krótki telefon do mamy. Gdy wróciłam zapiekanka była już w piekarniku.
  - Za 30- 40 minut będzie gotowa- powiedział. Usiedliśmy w salonie, Justina zapytał:
  - To co robimy?
  - Nie wiem- odpowiedziałam zakłopotana.
  -Masz wino?- zapytał. Wstałam, podeszłam do szafki i zaczęłam szperac.
  - Czerwone?- zapytałam. Pokiwał głową. Jus otworzył i nalał do przygotowanych prze zemnie lampek na wino. Upiłam łyk i zapytałam.
  -Tak naprawdę dlaczego się tu przeprowadzasz?
  -Polubiłem Londyn. No i mam świetną kumpele. - mówił i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam go. Zaczął patrzeć mi głęboko w oczy. Jejciu ona takie śliczne oczy!!!  Skup się Julia! Skup! Rozkazał mi mój głos rozsądku. Upiłam duży łyk wina.
  - Dobre co nie? -zapytałam głupio.
  -Yyy... Tak bardzo- wydukał. Zapadła chwila niezręcznej ciszy.
  - Opowiedz mi o sobie- poprosiłam w końcu.
  - więc tak: Nazywam się Justina mam 20 lat, jestem podobno przystojny. Jak pewnie zauważyłaś szczery, nieśmiały i miły.
Zaśmiałam się.
  - Chodzisz jeszcze z Seleną?- zapytałam wprost. Skrzywił się.
  -Nie- wyrzekł. Popatrzyłam na niego wyczekująco, ale on nic.
  - no co? Było fajnie, ale się skończyło- powiedział.
  - Czyli masz jakąś dziewczynę na oku- stwierdziłam.
  -Tak mam- przyznał zawstydzony.
  -Uuuuu...- nagle poczułam zapach no nie zbyt przyjemny, dochodzący z kuchni.
 -Moja zapiekana!-  krzyknął i pobiegł do kuchni. Ruszyłam za nim. Szybko wyjął ja z pieca.
  -Mam nadzieję, że będzie zjadalne?- powiedział.
  - Na pewno- powiedziałam, a on nałożył jedzenie na talerz.
  -Smacznego- powiedział.
  -Nawzajem- wyrzekłam i zabrałam się do jedzenia. Było naprawdę pyszne! Poprosiłam nawet o dokładkę. Nie sądziłam, że Justin potrafi tak gotować! O 20. 42 Justin poszedł do siebie. wróciłam do kuchni, ogarnęłam tam trochę i poszłam do siebie. Po półgodzinnej kąpieli położyłam si.ę do łóżka i szybko zasnęłam.

**************** Kilka dni późnej **********

Z Justinem coraz bardziej się koleguję. Jest naprawdę super. Do Harrego nie odzywam się wcale, ale z resztą oni tak ma mnie gdzieś. Dużo gadam z Zaynem, jest znów tak jak kiedyś mój najlepszy przyjaciel. Dzisiaj robimy sobie babski wieczór.
Rano obudziłam się o 10. Poszłam do łazienki umyłam się, ubrałam się i zeszłam na dół.
  -Hej- powiedziałam do Eleanor i Izy.
  -cześć- odpowiedziały. Zrobiłam jajecznicę i nałożyłam każdej na talerz. Po zjedzeniu Eleanor poszłam do pracy, a Iza zaproponowała, że posprząta.
  -Pomogę ci- powiedziałam, wtem zadzwonił dzwonek do drzwi.
  -Idź lepiej otwórz- powiedziałam Ruszyłam do drzwi. Taylor. No ciekawe czego ona tu szuka?????
  -Hej- powiedziała z uśmiechem.
  -Harrego tu nie ma- powiedziałam.
  -wiem idiotko- odpowiedziała chłodno i uśmiechnęła się sztucznie.
  - W takim razie czego szukasz?- zapytałam.- Mam zaprosić cie na herbatę?
  -Nie- ucięła- Przyszłam cie tylko ostrzec, że masz trzymac się z dala od Harrego. Jest mój. Po waszym tragicznym rozstaniu, był bardzo załamany, ale pocieszyłam go nie  martw się, powtarzam nie zbliżaj się do niego!- powiedziała. Odwróciła się i poszła. W oczach pojawiły mi się łzy, ale na szczęście zdążyłam się powstrzymać. Nie będę przez niego cierpieć. Weszłam  z powrotem do salonu.

  -Perrie przyszła!!!!- usłyszałam głos Martyny. Była 18.Szybko zeszłam na dół.
  -Hej- powiedziałam do blondynki. Po chwili weszła Dosia.
  Dziewczyny przywitały się ze sobą. Usiadłyśmy w salonie.  Iza puściła radio na fula i zaczęłyśmy śpiewac, tańczyc ogólnie rzecz biorąc szalec.  Nastepnie obejrzałyśmy Titanica. Wszystkie ryczałyśmy jak bóbr. Gdy film dobiegał końca zadzwonił dzwonek do drzwi. Ruszyłam otworzyc. To chłopki (całe 1D).
   -Co wy tu robicie?- zapytałam zaskoczona ich widokiem- To miał byc babski wieczór.
   -Dlaczego płaczesz?? Co się stało?- zignorował mnie Zayn.
  - Oglądałyśmy Titanica- wytłumaczyłam. A chłopaki  zaczęli sie śmiac.
  - Dajnie spokój!- krzyknęłam urażona. Po kolei weszli do środka.
  - Hej
  -Cześć
  - Siema
  Harry tylko popatrzył na mnie smutnym wzrokiem i bez słowa wszedł do środka. Ruszyłam za nimi.
  Dziewczyny zaczęły się z nimi przytulać na powitanie i po chwili każda siedziała na kolanach swojego chłopaka. Bo nie wiem czy wiecie, ale Igor przyszedł z nimi. Tylko ja i Harry siedzieliśmy sami.
  -To co robimy?- zapytał Louis.
  - Chodźmy na dwór- zaproponował chyba Liam, tak to na pewno był on.
  - Albo do mnie- powiedział Zayn. Wszyscy się zgodzili, więc  po chwili  szliśmy już  drogą wiodącą do domu Zayna. weszliśmy przez główne drzwi, ale po chwili znów wyszliśmy na taras.  Lou puścił po cichu muzykę i poprosił Eleanor do tańca, Liam poszedł w jego ślady i po chwili mieliśmy dwie pary na parkiecie.  Perrie i Dominika poszły przygotowywac przekąski, Niall zaoferował pomoc. Zayn usiadł obok mnie.
  - I jak tam piękna?- zapytał.
  -Bywało lepiej- przyznałam- ale da się znieśc.
  - Co tam u Justina?- Harry popatrzył w moja stronę.
  - Chyba dobrze. Dlaczego pytasz?
  - Myślałem, że jesteście razem- powiedział, co on wyprawia przecież dobrze wie... Chce, żeby Hazza to usłyszał.
  - Nie jesteśmy razem i ty dobrze o tym wiesz- powiedziałam. Martyna i Igor zeszli po schodach do ogrodu i po chwili zniknęli w ciemności.
  - To ciekawe dlaczego ze mną zerwałaś?- zapytał Harry. Zignorowałam go.
  - Zayn czy mógłbyś podac mi soku?- zapytałam.
  - widzisz Zayn???!?!?!?!- mówił dalej coraz bardziej wściekły- Gdyby jej zależało walczyła by o nas!!
  - A tobie zależy??!?!?!- zapytałam zdenerwowana-.
  -Jak możesz w to wątpic??!?!?- krzyknął.
  - jesteś zakłamany...!!!- zaczęłam
  - Okłamałem cie tylko jeden raz. Żałuję- powiedział nieco spokojniej.
  -  A teraz?!?!? 
  -O co ci chodzi?- zapytał zaskoczony.
  - Nie udawaj! Tak ci zależy, ze musiałeś przespać się z Taylor?!?!?!- krzyknęłam.
  - Zayn chodź tutaj!- krzyknęła Perrie
  Zayn zniknął w domu.
 - Nie spałem z nią- powiedział Hazza. Podszedł bliżej. Złapał mnie za ręce i popatrzył mi głęboko w oczy.- Nie spałem   z nią. - powtórzył.
Odwróciłam wzrok.
  -Kocham cię! Każda komórka mojego ciała, chce byc przy tobie- mówił- Uwielbiam cię, nie mogę, bez ciebie życ. Nigdy bym się z nią nie przespał. Jesteś moim  życiem...
  -Przestań kłamać! Mam cię tak serdecznie dośc!  Jestem zmęczona tym wszystkim.
  - Proszę...
  -Daj mi spokój.- poprosiłam. Wtem z domu wyszła Dosia i Niall. Harry puścił moje ręce i usiadł do stołu, a ja poszłam do kuchni, żeby nie zostać z ni sam na sam.

4 komentarze:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.!!!!!! boskkie.. pisza dalej bo nie wytrzymam. Mam mokro w gatkach normalnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no..! Harry się stara niech Julia mu wybaczy..! Taki słodki.. <3 Czekam na następny..:) x

    OdpowiedzUsuń
  3. oj niedobra Julia :PPP Świetny rozdział <3 !

    OdpowiedzUsuń