-Mam coś dla ciebie- powiedział, gdy odsunęliśmy się od siebie wszedł do środka. Popatrzyłam w niebo, tyle gwiazd. Po prostu wymarzona randka, nagle uświadomiłam sobie, że bardzo zranię Harrego i poczułam się z tym okropnie.
-Wszystko w porządku?- zapytał zatroskany. Uśmiechnęłam sie do niego.
-Po prostu myślę- zaczęłam- Justin nie wiem co ze sobą zrobić, co zrobić ze swoim życiem.
Wziął moją rękę w swoje i przyłożył ją sobie do twarzy.
-Nie wiesz czy wybrać mnie czy Harrego?- zapytał. Pokiwałam głową.
-Poczekam ile trzeba- powiedział poważnie- A teraz zgram ci piosenkę.
wziął gitarę, usiadła na przeciw mnie i zaczął śpiewać. Uwielbiam jego głos. gdy skończył zapytał:
-Masz ochotę na długi spacer?
Uśmiechnęłam się.
-Jasne- pociągnęłam go za rękę. Jus zapłacił za kolację i już po chwili szliśmy trzymając się za ręce.
-Nie wiem, czy wiesz, ale uwielbiam cię- stanął na przeciw mnie i dotknął ręką mojego policzka.
-mogę cię pocałować?- szepnął. Milczałam, bo z jednej strony bardzo tego chciałam, ale z drugiej był Harry i czułam się fatalnie.
-Jeżeli nie chcesz...- zaczął. i odsunął się ode mnie. Złapałam go za rękę.
-Jus po prostu daj mi czas- poprosiłam. Chwilę milczał, ale złapał mnie za rękę i znów szliśmy dalej. Gdy po godzinie byliśmy przy szpitalu.
-Dziękuję za wszystko- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Wpadnę jutro- powiedział- O 12 mamy próby- przypomniał. odwróciłam się i weszłam do środka. Iza już nie spała.
-Hej- szepnęła. Podeszłam do jej łóżka.
-Hej. Jak się czujesz?- powiedziałam.
-Bywało lepiej- powiedziała, ale uśmiechnęła się.
-Kiedy cię wypiszą?- usiadłam przy niej.
-Dopiero w przyszłym tygodniu. Nie wiem czy tu wytrzymam- złapałam ja za rękę.
-Muszę ci coś powiedzieć- popatrzył na mnie wyczekująco- Justin wyznał mi miłość.
-Zawsze wiedziałam, że coś do ciebie czuje, ale, że aż tak????-powiedziała zaskoczona.
-Nie wiem co mam zrobić. Zależy mi na nim, ale na Harrym też. Kogo mam wybrać?- zapytałam.
-Nie mam pojęcia, musisz wiedzieć co czujesz- pokręciłam przecząco głową- W głęboko w duszy dobrze wiesz kogo kochasz.
Gadałyśmy chyba do pierwszej w nocy. Liam kilka razy do niej dzwonił, ale ona jest na niego zła, bo widziała jak przytulał sie z Martyną. Nic jej nie powiedziałam co Martyna czuje do Payna, bo powiedziałam mi to w zaufaniu. Ale to nie oznacza, że nie wiedziałam co czuje.
Dopiero o drugiej udało mi się zasnąć.
Obudziłam się o 8 Iza jeszcze spała. Poprawiłam jej kołdrę i poduszkę po czym wyszłam na korytarz. Niall i Dominika szli w moim kierunku.
-Dobrze, że jesteście. Ja muszę już lecieć. Iza jeszcze śpi- powiedziałam.
-Harry czeka na ciebie na dole- powiedzieli. Wróciłam po torebkę i kwiaty i zeszłam na dół. Harold otworzył mi drzwi.
-Dzięki- powiedziałam po czym uśmiechnęłam sie do niego. Jechaliśmy głównie w ciszy
Gdy weszliśmy do mieszkania zapytał:
-Justin dał ci kwiaty?
Pokiwałam głową. Zapadła niezręczna cisza. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. muszę być z nim szczera. Nie chcę go okłamywać tak jak on mnie.
-Harry...- zaczęłam- Justin wyznał mi miłość- powiedziałam szybko po czym spuściłam wzrok. Nic nie powiedział, a gdy na niego zerknęłam zauważyłam, że jest wściekły, nie przepraszam wściekły to mało powiedziane.
-Zawsze wiedziałem, że ten debil będzie próbował mi cie odebrać. Spławiałaś go prawda?!?!- wydarł się i zaczął mną potrząsać.
-Całowaliśmy się- powiedziałam. puścił mnie i popatrzył z pogardą- Harry...Nie chciałam....Nigdy nie chciałam cię....
-zmuszał cię do czego??
-Nie. Chcia...Nie chciałam cie skrzywdzić, ale nie mogłam...Chciałam, żeby mnie całował- wydusiłam, a głos mi się łamał. Wiedziałam, że będę się z tym źle czuła, ale nie, że aż tak.- wybacz mi...Proszę.
-Kochasz go?- zapytał smutnie, dopiero teraz zauważyłam, że Styles płaczę. Dotknęłam jego policzek.
-Kocham go...Ale ciebie też- wyszeptałam.
-Ale wybierasz go?- zapytał.
-Nie wiem Harry. Proszę nie gniewaj się, ale potrzebuję czasu.
Dotknął mojego policzka i powiedział:
-Ale i tak ja lepiej całuję- po czym przyciągnął mnie do siebie. Poddałam sie.
Teraz będą mnie całować na zmianę, a ja nie będę mogła się, żadnemu oprzeć. Przecież nie mogę zachowywać się jak szmata???
Odsunęłam się od niego.
-poprosiłam go o czas i ciebie tez o to proszę- powiedziałam i poszłam do siebie.
wzięłam długi prysznic. Ubrałam się i zeszłam na dół zrobić sobie mocną kawę. Jestem zmęczona, ostatnio coraz gorzej i mniej sypiam.
Gdy zjadłam śniadanie poszłam do pokoju Martyny.
-Mogę?- zapytałam. Pokiwała głową. Usiadłam na przeciw niej. Spuściła wzrok, dopiero teraz zaczaiłam, że płacze.
-Co jest?- zapytałam ją zatroskana.
-Igor tu był- szepnęła po czym rozpłakał się na dobre- Groził mi, że jeżeli do niego nie wrócę to skrzywdzi moich przyjaciół.
-Daj spokój, pewnie żartował- pocieszałam ją. -Przecież Igor nie jest przestępcą. Nie zwracaj na niego uwagi.
-Boję się- powiedziała- Nie wróciłaś dzisiaj na noc- powiedziałam po chwili.
-Byłam u Izy.-Popatrzyłam na nią surowo, spuściła zmieszana wzrok.- Rozumiem, że zależy co na Liama, ale Iza to twoja przyjaciółka.
-Wiem, ale...Ja go kocham- powiedziała zrezygnowana.
-Julia!!!- krzyknął ktoś na dole.
-Już idę- zawołałam, gdy wstawał z łóżka- Zastanów się kto jest dla ciebie ważniejszy- powiedziałam i zeszłam na dół. To był Justin.
-Hej- rzuciłam i poszłam do kuchni po telefon.
-czekaj. Mam coś dla ciebie- powiedział. Odwróciłam się zaskoczona- Proszę.Podał mi wielkie pudło. Otworzyłam go, a w środku był mały piesek. Labrador.
-Boże! Jaki słodki!- krzyknęłam i wyjęłam malca z pudełka. Od razu przylgnął do mnie. Cały się biedak trząsł, pewnie bardzo się bał.
-jest mój?- zapytałam szczęśliwa.
-Jasne- powiedziała Jus.
-I załatwiłem nam dzisiaj wolne. Musisz się z nim zapoznać. Nie możemy zostawić go samego już w pierwszym dniu.
Przytuliłam malca. Muszę iść do sklepu kupić potrzebne dla niego rzeczy.
-A i tu masz wszystkie przybory dla.... No właśnie jak go nazwiesz?- zapytał. Zastanawiałam się chwilę.
-Może Lary?- zapytałam po chwili.
-Świetny pomysł- pochwalił mnie.- Lary- pogłaskał pieska po głowie- Będę uciekał. Powinien się oswoić, nie chcę przeszkadzać- powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
-Ale jesteś słodki!- mówiłam do małego, gdy nagle usłyszałam krzyki na podwórku.
-Harry! Justin! Przestańcie!- krzyczał...chyba Zayn.
-Wybacz Lary, ale muszę zobaczyć co się dzieje- powiedziałam po czym wybiegłam z mieszkania. Na schodach Harry bił się z Justinem. JB był cały zakrwawiony.
Podbiegłam do nich szybko.
-Chłopaki przestańcie!- błagałam. Ale nie- Jeżeli natychmiast nie przestaniecie, nie macie czego u mnie szukać!!!!- wydarłam się.
Od razu przestali i popatrzyli na mnie litościwie.
-Przepraszam. trochę mnie poniosło- powiedział Harry.
-Ja też przepraszam.- powiedziała Justin.
Pokręciłam z niedowierzanie głową i wróciłam do środka.
-Czekaj!- Harry zatrzymał mnie- Możemy porozmawiać???
-Oj, daj mi spokój. Zachowujecie sie jak niedorozwinięte dzieci!!
Wkurzona weszłam do środka. Harry biegł za mną.
-Błagam cię! Nie gniewaj się. po prostu jestem zazdrosny i nie chcę, żeby kręcił się blisko ciebie, a, gdy go zobaczyłem jak wychodzi z twojego mieszkania....-mówił.
-Daruj sobie!- zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Lary od razu do mnie podbiegł. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do pokoju. Położyliśmy się w na łóżku, a ja starałam się nie myśleć.
________________________________________________
Głupio jak zwykle. Sorrki, jestem chora i chyba za bardzo boli mnie głowa, ale następny będzie lepszy obiecuję <33333
Jest świetny tylko trochę mi przeszkadza, że Harry jest aż tak zazdrosny . Ale i tak piszesz bosko <3 Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńA tam bredzisz bejbe.!!! Genialne ale u ciebie normalka.:) Czekam na next..:) xx
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaa.. Genius.. czekam ;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na next.)
OdpowiedzUsuńWcale nie głupie tylko BoskiE !! Justin , ahh ten seksowny Justin !! <3 ;D
OdpowiedzUsuńWbij to sobie wreszcie w ten łeb że świetnie piszesz i że te rozdziały są rewelacyjne, czekam na nexta :D/Paula
OdpowiedzUsuń