-Zadzwonię, gdy dojadę do hotelu- powiedziała Iza, gdy żegnała się ze swoją mamą. Za pół godziny ma samolot- wraca do Londynu, do przyjaciół. O ile jej wybaczą. Źle postąpiła i bardzo tego żałuje.
Wieczorem jest koncert Julii i Justina. Bilety kupiła już dwa tygodnie temu. Kiedy postanowiła, że wraca i chce odzyskac ich zaufanie i przyjaźń.
Lot nie trwał długo, trochę się bała jak ja przyjmą, ale pocieszała się, że jest silna i będzie walczyc, aby udowodnic im, że zasługuje na wybaczenie.
Najbardziej jednak zależało jej na Liamie. Zostawiła go samego, a on przecież tak bardzo się o nią troszczył. Przecież to nie jego wina, że Martyna się w nim zakochała, z resztą nie dziwi się jej.
Zamówiła taksówkę i czekała. Samochód podjechał po piętnastu minutach, wsadziła walizki i ruszyła pod hotel.
Była 17, gdy poszła szykować się na koncert. Była coraz bardziej zestresowana. 'Dasz radę'- powtarzała w kółko. Po pół godzinie była gotowa.
Nie założyła nic specjalnego, ale jak na nią to i tak dużo. Chwilę zastanawiała się czy iść pieszo, czy zadzwonić po taksówkę. Ale skoro miała jeszcze godzinę, postanowiła iść pieszo może to ją trochę rozluźni.
_____________________________________________________
Mamy prolog części drugiej.
Nie wiem kiedy pierwszy rozdział, ale postaram się może we czwartek. Zobaczymy.
Czy odpowiada wam taki rodzaj pisania??? Tak jakby obserwatora??
tak chociaż nie mogę się przyzwyczaić cczekam na nexta.
OdpowiedzUsuńsuper prolog chociaż szkoda że taki krótki.czekam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNDHASEGF Genialnie się zaczyna.! Czekam już na 1 rozdział...:)xxx
OdpowiedzUsuńI znów brak słów, jak zawsze, czekam na rodział/Paula
OdpowiedzUsuń