poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 5. "Jeszcze ci obciachu narobię"

 (Kate Perry: Wide awake)

Była 11:56 gdy do drzwi zadzwonił dzwonek. Iza pobiegła otworzyć. Po chwili wszystkie stały  już w salonie. Perrie miała na sobie To, a Eleanor To. Przy nich czułam się jak brzydkie kaczątko, które nigdy nie będzie pięknym łabędziem.
-Hej-przywitałam je.
-Dzięki za zaproszenie-powiedziała Eleanor.
-Wejdźcie- zachęciłam je. Rozłożyłyśmy się w salonie i weszłyśmy na skype- gadałyśmy z Martyna (tylko, że tym razem po angielsku).  Dziewczyny namawiały ją, żeby przyjechała do nas do Londynu, ale ona powiedziała, że nie chce rozstawać się z Igorem.  Było jakoś krótko przed 16, gdy do drzwi zadzwonił dzwonek. Pobiegłam otworzyć. Niall, Liam, Louis, Zayn.
-Hej
-Siemka
-Cześć
-Hejo- przywitali mnie po kolei i weszli do środka.
-Hej-odpowiadałam. Po chwili wszyscy siedzieli w salonie. Niall zajadał paluszki, Liam gadał z Iza, Eleanor i Lou całowali się, a Zayn mówił Perrie, że bardzo za nią tęsknił. JA i Dominika  przygotowałyśmy coś do przekąszenia. Ustawiłyśmy wszystko na stole,a Dosia zapytała:
-Harry nie przyjdzie?
-Najpierw zaparkuje-powiedział Liam. Nie wiedziałam co robić. Zapomnieć o tym wszystkim? Unikać go? A może porozmawiać z nim o wszystkim? Wtedy przypomniało mi się, że muszę złożyć dokumenty na studia, a mam czas tylko do 17.
-Nie gniewajcie sie ,ale muszę złożyc dokumenty do 17, więc się śpiesze.
-Harry cię zawiezie-zapropnował ZAyn.
-Nie!-krzyknęłam szybko- Nie, nie trzeba.-dodałam nieco spokojniej- Po co ma się fatygować-powiedziałam i ruszyłam do drzwi ignorując zdziwione ich spojrzenia. Miałam jeszcze zamiar wstąpić do pobliskiego sklepu i pochodzić po Londynie. Wyszłam z mieszkania. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam "Wide awake" Napisałam jeszcze SMS-a do Dośki, że  wrócę późno.  Nagle kto złapał mnie za ękę. Szybko odwróciłam wzrok w jego stronę. Harry. Wyjął słuchawkę z mojego ucha i zapytał
-Nawet się nie przywitasz?
-Poco ze mna gadasz/ Przecież jestem zwykłą, głupią Polką- powiedziałam i ruszyłam dalej.  Znów zlapal mnie za rękę.
-A tak zapomniałam: Cześć. Tak lepiej?
Przewrócił tylko oczami i ruszył za mną.  Postanowiłam go zignorować, przecież prędzej czy później mu się to znudzi, ale myliłam się. Szedł za mną.
-Czego chcesz? Wszyscy na ciebie czekają-powiedziałam.
-Gdzie idziesz?-zapytał
-Złożyć dokumenty. Mam czas do 17 więc wybacz, ale troche się spieszę-powiedziałam
-Zawiozę cie-powiedział.
-Po co? Jeszcze ci obciachu narobię-powiedziałam i zostawiłam zaskoczonego Harolda na środku ulicy

________________________________-
4 komentarze = nowy rozdział <33

8 komentarzy: